Tak więc - powtórzmy - dziekan WNS UAM publicznie postawił mi zarzut rozsyłania spamu. I wymusił na zdezorientowanych pracownikach Centrum Informatycznego UAM zamknięcie mojego konta pocztowego. Na jedną dobę, ale konto zablokowano.
Część winy za blokadę konta ponoszą pracownicy Centrum Informatycznego. Niestety, ludzie Ci tkwią w nieważnym już jak się okazuje paradygmacie myślowym. Zawiera on przekonanie, że jeśli dziekan jakiegoś wydziału na tak wielkim i poważnym uniwersytecie jakim chce być UAM OSOBIŚCIE TELEFONUJE Z INFORMACJĄ O SPAMIE I ŻĄDANIEM BLOKADY KONTA TO MUSI TO BYĆ PRAWDA! Całkowicie ich rozumiem i zawsze darzyć będę szacunkiem i zaufaniem. Przez 20 lat współpracowaliśmy ze sobą bez jakichkolwiek kłopotów i nigdy żadna ze stron nie sprawiła kłopotów stronie drugiej.
Ale czasy się zmieniły. Paradygmat o którym wspomniałem wyżej został na naszych oczach sfalsyfikowany. Uważający się za poważnego człowieka dziekan WNS UAM okazał się być pospolitym łgarzem. Zarzucił mi rozsyłanie spamu i bez dania racji wymusił zamknięcie mojego konta pocztowego. Strasznie jestem ciekaw jak się z tego wytłumaczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze do moich postów są ANONIMOWE. Jednakowoż NIE ZABRANIAM podpisywania się - jeśli komentator uzna, że jest to potrzebne. Andrzej Kocikowski