piątek, 21 grudnia 2012

Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (21.).

21-12-2012

WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI

Jak napisałem 10 grudnia „(...) nieprawość i łajdactwo to problem marginesów życia MOJEJ UCZELNI. Uczelni, której zawdzięczam tak wiele i dla której solidnie przez niemalże 40 lat pracowałem(...)”. Wiedziałem o tym i nadal wiem. I dzięki temu zakończyłem służbę dla Uniwersytetu pozostając ze swoim etatem w Instytucie Kulturoznawstwa UAM.

Z nieposłuszeństwa obywatelskiego wobec władzy niegodziwej NIE ZREZYGNOWAŁEM I NIE ZREZYGNUJĘ! Traktuję to jak Paweł w jednym z listów, jak konstytucja Stanów Zjednoczonych: masz (mamy) OBOWIĄZEK przeciwstawienia się władzy niegodziwej i walki z nią nawet wówczas, jeśli trzeba za to zapłacić życiem. „Etyk biznesu” i „papierowy Racjonalista” uśmiechną się zapewne słysząc taką dziecinadę … Cóż – wolno im!

Jeszcze późną wiosną 2011, kiedy wywiesiłem w Sieci pytania do dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM zapytano mnie, co też zrobiłem temu człowiekowi, że postępuje wobec mnie jak postępuje? Odpowiedziałem wówczas i powtarzam to dzisiaj: NIE WIEM! Na swoje pytania do dzisiaj nie otrzymałem odpowiedzi. Konsultacja prawna, którą w sprawie owych pytań przeprowadzałem wiosną 2011 zakończyła się konkluzją: Komisja Dyscyplinarna. Po namyśle, o czym już pisałem, zrezygnowałem z tej drogi z powodów humanitarnych. Uznałem, że potykanie się przed Komisją Dyscyplinarną z człowiekiem, który zachowuje się jak ktoś z poważną dysfunkcję mentalną byłoby w istocie potykaniem się z kimś, kto być może jest poważnie niepełnosprawny. Nie wybaczyłbym sobie, że podjąłem walkę w warunkach tak rażącej dysproporcji szans.

Z dziekanem WNS UAM to całkiem inna sprawa. Czterdziestoletni staż pisarski w materii racjonalności daje przeciwnika z nieco wyższej półki. Zdarzają się drobne potknięcia, ALE NIKT NIE JEST DOSKONAŁY (przypomniała mi się akurat końcówka filmu Some Like it Hot). Już w formie anegdoty, bo przecież Święta blisko: jakieś 3 tygodnie przed moim odejściem na emeryturę dziekan WNS UAM postraszył mnie poleceniem służbowym! Powód był taki, że zakwestionowałem przyjęty przezeń tryb wyznaczania terminu inwentury zdawczo-odbiorczej.

Ciekawi mnie jeszcze jedna kwestia. Dziekan WNS UAM i dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa UAM zasiądą zapewne przy swoich stołach wigilijnych. Na stołach tych, jak każe tradycja, będzie prawdopodobnie nakrycie dla NIEZNANEGO WĘDROWCA. Chciałbym widzieć ich miny, gdybym zadzwonił wieczorem do drzwi i poprosił o miejsce przy tym stole ...

WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI

wtorek, 18 grudnia 2012

Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (20.).

WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI

Na korzyść dziekana WNS UAM podczas tamtej rozmowy – idzie o okazanie donosu dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM – powiedzieć muszę, że sprawiał wrażenie skłonnego do wysłuchania skrawka moich racji. Dość spokojnie przyjął do wiadomości moje oświadczenie, że z powodów których nie znam dyrektor IK sekuje mnie od dłuższego czasu w paskudny sposób i przedmiotowy donos skłonny jestem traktować jako jeszcze jeden przykład tej praktyki.

Za czas jakiś otrzymuję kolejne wezwanie. Tym razem dziekan WNS UAM nie próbuje niczego wyjaśniać. Komunikuje mi, że dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa po raz kolejny skarży się na moje zachowanie i postępowanie, z czego on (dziekan WNS UAM) wnioskuje, że jesteśmy skonfliktowani. Stwierdza, że jedyne rozwiązanie, które widzi sprowadza się do przeniesienia mojego etatu do Pracowni Komunikacji Multimedialnej WNS UAM (którą właśnie zlikwidował), co uwolni instytut od kłopotliwego problemu.

Próbowałem dziekanowi WNS UAM wytłumaczyć, że sprawa nie jest taka prosta jak mu się zdaje. To przecież nie ja przychodziłem do niego ze skargami tylko dyrektor instytutu. Jeśli źle czuje się z moją obecnością w instytucie – to przecież on – dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa UAM może zmienić miejsce pracy i przenieść swój etat tam, gdzie nie będzie Andrzeja Kocikowskiego. Jeśli zaś idzie o moje postępowanie wobec dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM, to jest ono prostą ludzką reakcją na działania władzy niegodziwej. Nie mogę poważnie traktować kogoś, kto w stosunku do mnie zachowuje się jak człowiek z poważną – ba, GROŹNĄ – dysfunkcją mentalną. Dlatego też, powiadam dziekanowi WNS UAM – względem władzy niegodziwej dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa zastosowałem i stosować będę – bez względu na konsekwencje – demokratyczną zasadę nieposłuszeństwa obywatelskiego; ostatnią kwestię powtórzyłem wielokrotnie.

Wówczas dziekan WNS UAM oświadczył, że kieruje swój wniosek o przeniesienie mojego etatu z … (czytaj: wyrzucenie mnie z Instytutu Kulturoznawstwa UAM) do rektora UAM, po czym zakończyliśmy rozmowę.

WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI

niedziela, 16 grudnia 2012

Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (19.).

WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI

4 grudnia obiecałem, że przy okazji napiszę nieco więcej o próbie wywalenia mnie z Instytutu Kulturoznawstwa UAM. Zamiar ten – jak przypuszczam – był owocem związku „braterskiego” dziekana WNS UAM i dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM; zapładniającym był jak sądzę drugi z panów. Napomykałem o tym już 3 grudnia, kiedy to upubliczniłem swoje zadziwienie metamorfozą relacji wzajemnej późniejszych partnerów. Spekulując w sprawie jej przyczyn sugerowałem, że być może ma to związek z tajemniczą przesyłką zawierającą kopie dokumentów finansowych UAM. Dowodziły one „nadzwyczajnej troski dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM o stan własnych finansów”. Mogło się zdarzyć, że wiedza ta stała się przedmiotem jakiegoś kontraktu, który mógł wcześniejszą wrogość przemienić w przyjaźń. Nie wiem czy tak było – spekuluję! Kiedy dziekan WNS UAM odpowie na zadawane od 2 miesięcy pytania, a w odpowiedziach tych znajdziemy dowód na bezzasadność moich spekulacji ODSZCZEKAM WSZYSTKO PUBLICZNIE! Lub pójdę siedzieć, jeśli sąd cywilny RP skarze mnie prawomocnym wyrokiem za oszczerstwo. Zanim to jednakowoż nastąpi wróćmy do rzeczy ...

Ofensywę w sprawie usunięcia mnie z Instytutu Kulturoznawstwa UAM rozpoczyna pismo dyrektora tegoż instytutu do dziekana WNS UAM. Późną wiosną 2010 roku zostaję wezwany do dziekanatu, gdzie przedmiotowe pismo zostaje mi okazane. Wszystkich zawartych w nim zarzutów już nie pamiętam, lecz jeden był nadzwyczajny. W tonie zgrozy dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa UAM donosił dziekanowi WNS UAM, że podczas przypadkowej rozmowy ze studentami kulturoznawstwa w sesji zimowej r. akadem. 2009/2010 dowiedział się, że prowadzone przeze mnie zajęcia nie odbywają się w sali lecz w Internecie! Pisałem już o tym późną wiosną 2011 – jeszcze jako pełnoetatowy nauczyciel akademicki UAM CZYTAJ PUNKTY 2 i 6 ORAZ KOMENTARZ więc teraz tylko powtórzę – było to żałosne kłamstwo! CDN.

WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI

środa, 12 grudnia 2012

Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (18.).

WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI

Trochę się już nazbierało tego pisania i dziekan WNS UAM może nie pamiętać, (…) co było na początku … (…). Przecedzę zatem materiał ostatnich dwóch miesięcy i przypomnę najważniejsze pytania:

1. Dziekan WNS UAM oskarżył mnie publicznie o rozsyłanie spamu i wymusił zamknięcie mojego konta pocztowego w domenie amu.edu.pl. Pytanie brzmi: który z zapisów Ustawy, Statutu UAM oraz innych przepisów prawa pozwala dziekanowi WNS UAM czynić powyższe bez prawomocnego dowiedzenia winy?

2. Dziekan WNS UAM oskarżył mnie publicznie o to, że serwis mumelab01.amu.edu.pl/ zawiera treści „niewłaściwe, szkodliwe” i wymusił na dyrektorze Centrum Informatycznego UAM jego zamknięcie. Pytanie brzmi: który z zapisów Ustawy, Statutu UAM oraz innych przepisów prawa pozwala dziekanowi WNS UAM czynić powyższe bez rzetelnego, prawomocnego dowiedzenia winy?

3. Dziekan WNS UAM przesłał dyrektorowi CI UAM list z uzasadnieniem swoich decyzji dotyczących zamknięcia konta kocias@amu.edu.pl i likwidacji serwisu mumelab01.amu.edu.pl/. Pytanie brzmi: czy dziekanowi WNS UAM starczy odwagi by ujawnić treść tego uzasadnienia?

4. Treści pomieszczone w serwisie mumelab01.amu.edu.pl/ były podobno „niewłaściwe, szkodliwe”. Pytanie brzmi: czy dziekan WNS UAM może je wskazać?

5. Pytanie brzmi: czy dziekan WNS UAM dostrzega różnicę między (a.) pisaniem o kompromitującym postępowaniu ludzi – np. danego wydziału czy uniwersytetu, a (b.) pisaniem kompromitującym dany wydział, uniwersytet?

6. Zamykając serwis mumelab01.amu.edu.pl/ dziekan WNS UAM zniszczył wieloletni dorobek mój i moich młodszych kolegów – zniszczył mienie uniwersyteckie. Owym „mieniem” jest/była stworzona przez nasz zespół wartość intelektualna, której właścicielem była/jest jednostka publicznej edukacji wyższej jaką jest Uniwersytet im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Zobowiązana z mocy prawa do ochrony takich wartości, bowiem powstają one dzięki funduszom publicznym. Pytanie brzmi: który z zapisów Ustawy, Statutu UAM oraz innych przepisów prawa pozwala dziekanowi WNS UAM czynić powyższe?

7. Z końcem września 2011 odchodziłem na zasłużoną choć przedwczesną emeryturę. Dobry obyczaj akademicki i elementarna kindersztuba nakazują – najczęściej w formie pisemnej, podziękować emerytowi za pracę/służbę. Pytanie brzmi: czy dziekanowi WNS UAM starczy odwagi by wyjawić, dlaczego tego nie zrobił?

8. Na początku 2009 roku dziekan WNS UAM uzyskał wiedzę dotyczącą – posłużmy się eufemizmem – „nadzwyczajnej troski dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM o stan własnych finansów”. Pytanie brzmi: czy przedstawił ten problem swoim wyborcom – przede wszystkim członkom Rady Wydziału Nauk Społecznych? Czy tak jak należało zawiadomił władze rektorskie? Czy jest gotów publicznie oświadczyć, że zachował się zgodnie z zapisami Ustawy, Statutu UAM i pozostałych regulacji kodeksowych?

WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (17.).

WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI

Powtórzmy krótko najważniejszą kwestię poprzedniego posta: dziekan WNS UAM otrzymał szansę zademonstrowania swojej prawości i odwagi. Może – patrząc prosto w oczy całej Radzie Wydziału WNS UAM – zaprezentować list zawiadamiający o nadzwyczajnej trosce dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM o stan własnych finansów; może też przedstawić powody, dla których robi to dopiero teraz.

Zanim wyłożę kolejną kwestię przedstawię kilka słów wprowadzenia. Ułomność natury ludzkiej sprawia, że wielu z nas – jakże często gruntownie wykształconych i utytułowanych – ulega presji przekonań charakterystycznych dla umysłowości przeciętnej. Tej właśnie, która wierzy w magiczną moc dywanu pod który można – i jakże często NALEŻY, zamiatać wszystko, co nosi – lub nosić może ślad nieprawości, łajdactwa, etc. W uczelni NIE MOGĄ ZDARZAĆ SIĘ występki i popełniający je ludzie, zbiorowość UNIVERSITAS jest niepokalana, wolna pd grzechu, zapełniona szlachetnymi, odważnymi, uczciwymi do bólu ludźmi. Którzy słowa przysięgi doktorskiej dopisali do porannego pacierza i powtarzają je przez całe swoje akademickie życie.

Przyznam się, że i ja ulegałem presji pewnego przekonania. Takiego mianowicie, że wielu z nas, z różnych powodów WOLAŁOBY żeby Uniwersytet sprawiał wrażenie takiego, jakim chciałaby go postrzegać umysłowość przeciętna. Skutkiem tej mojej ułomności zawiadomienia dokumentujące „osiągnięcia” wybieralnych funkcjonariuszy władzy instytutowej zamieszczałem w enklawie sieciowej, do której dostęp mieli jedynie odbiorcy moich listów elektronicznych. Od kwietnia 2011 do października 2012 byli to WYŁĄCZNIE członkowie Rady Wydziału Nauk Społecznych UAM i członkowie Senatu UAM (od stycznia 2012). Robiłem tak, bo wiem, że nieprawość i łajdactwo to problem marginesów życia MOJEJ UCZELNI. Uczelni, której zawdzięczam tak wiele i dla której solidnie przez niemalże 40 lat pracowałem.

Likwidując serwis mumelab01.amu.edu.pl/ dziekan WNS UAM strzelił sobie i uczelni w stopę. Materiały dokumentujące „osiągnięcia” wybieralnych funkcjonariuszy Wydziału Nauk Społecznych – głównie dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM – są teraz POWSZECHNIE DOSTĘPNE. I jak pokazują statystyki bloga kocias.blogspot.com czytane przez coraz więcej ludzi spoza środowiska akademickiego. Postanowiłem więc, że i to osiągnięcie należy expresis verbis zapisać na konto „bohatera” moich opowieści.

WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI

środa, 5 grudnia 2012

Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (16.).

WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI

Walka o uratowanie Pracowni Komunikacji Multimedialnej WNS UAM osłabiła moje zdrowie na kilka lat. Piszę o tym nie po to, by się nad sobą użalić. Piszę, bo przypuszczam, że to wyznanie sprawi radość dyrektorowi Instytutu Kulturoznawstwa UAM. Być może i dziekan WNS UAM poczuje schadenfreude … Przecież ramię w ramię ...

3 listopada napisałem, że na początku roku 2009 otrzymałem anonimową przesyłkę zawierającą dokumenty finansowe UAM. Dokumentom towarzyszył list – coś w rodzaju „pisma przewodniego”. Wezwany do dziekanatu – mniej więcej w tym samym czasie – usłyszałem od dziekana WNS UAM, że i on otrzymał taką przesyłkę. Czyli – podsumowując – obaj mieliśmy taką samą wiedzę dotycząca sprawy, której przesyłka dotyczyła. Co zrobiłem ze swoją wiedzą dotyczącą tego problemu już pisałem. Co natomiast zrobił ze swoją wiedzą dziekan WNS UAM tego nie wiem. Wówczas mnie to nie obchodziło, ale dzisiaj obchodzi. Pytam więc dziekana WNS UAM, czy przedstawił problem swoim wyborcom – przede wszystkim członkom Rady Wydziału Nauk Społecznych? Czy tak jak należało zawiadomił władze rektorskie? Czy jest gotów publicznie oświadczyć, że zachował się zgodnie z zapisami Ustawy, Statutu UAM i pozostałych regulacji kodeksowych? Nie muszę przypominać, że fundusze uczelniane są funduszami publicznymi, ze w związku z tym PODATNICY MAJĄ PRAWO WIEDZIEĆ W JAKI SPOSÓB WYDZIAŁ GOSPODARUJE PUBLICZNYM GROSZEM!

Z kopii dokumentów finansowych UAM, które zawierała przesyłka wynikało, że dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa UAM …

Czytelnicy bloga zechcą mi łaskawie wybaczyć, ale dokończę tę kwestię za jakiś czas. Nie dlatego, że chcę się z Państwem droczyć. Zamiar mój jest taki mianowicie, że chciałbym dać dziekanowi WNS UAM szansę zademonstrowania swojej prawości i odwagi. Proponuję mianowicie, że na pierwszym posiedzeniu Rady Wydziału Nauk Społecznych w roku 2013 dziekan WNS UAM osobiście zapozna Radę Wydziału z tym, co zawierała dyskutowana przesyłka. A jako następny punkt posiedzenia wpisze debatę nad moim wnioskiem o zbadania legalności uchwały Rady Instytutu Kulturoznawstwa z kwietnia 2008, o co wnosiłem w piśmie elektronicznym z dnia 1 października 2012 roku. Jeśli dziekan WNS UAM utracił zawartość „tamtej” przesyłki – służę swoją, którą przezornie zachowałem.

Jestem wyjątkowo łaskawy. Jeśli w II połowie grudnia faktycznie nastąpi koniec świata, nikt już i nigdy nie dowie się co napisano o dyrektorze Instytutu Kulturoznawstwa UAM, a co dziekan WNS UAM z sobie tylko znanych powodów zataił przed Radą Wydziału. Jeśli koniec świata nie nastąpi – czego jestem pewien – wrócimy do tej sprawy na początku stycznia przyszłego roku.

Czytelników bloga zapewniam, że mam jeszcze sporo rzeczy do napisania.

WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI

wtorek, 4 grudnia 2012

Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (15.).

WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI

Mojej Pracowni na WNS UAM nie udało się uratować. Kiedy było po egzekucji, a J. M. Rektor UAM osobiście podpisał dokument ćwiartujący zajmowaną przez nas przestrzeń zaniosłem do rektoratu prośbę o przejście na emeryturę z końcem roku akademickiego 2010/2011. Główną część naszych pomieszczeń na kampusie WNS UAM zajął Wunderkind szamarzewskiej kognitywistyki z zabawką za prawie 1 mln PLN. Nie wiem jak długo się tym bawił, bo w związku z przeniesieniem biura do tymczasowych pomieszczeń w Coll. Chemicum straciłem Go z oczu.

Dla pełnego obrazu dodam, że J. M. Rektor UAM pomagał mi ile mógł. Tyle, że mógł niewiele, bo Ustawa i Statut UAM dają dziekanom nieprawdopodobną władzę, której centrala niechętnie się przeciwstawia. Dziękuję więc J. M. Rektorowi UAM, że w geście solidarności przekazał Pracowni Komunikacji Multimedialnej WNS UAM pomieszczenie zastępcze w gmachu Coll. Chemicum. To był piękny gest, którego nie zapomnę. Tyle, że – w istocie – dawał niewiele. Wyobraźmy sobie, że ćwiartujemy naszą kobietę: część od talii w dół trzymamy na jednym końcu miasta, a część od talii w górę – na końcu drugim. Można tak żyć, ale zrobić coś sensownego w takim stanie rzeczy już nie. Nie mniej – jak powiadam – J. M. Rektorowi UAM serdecznie dziękuję, bo mógł nie robić nic. Po roku musieliśmy opuścić i to pomieszczenie.

Kiedy już ochłonąłem po porażce i rozejrzałem się wokół zauważyłem pewną zmianę. Spostrzegłem mianowicie, że dziekan WNS UAM i dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa bardzo się do siebie zbliżyli. To istotnie było zastanawiające, bowiem miałem w pamięci nieprzyjazne, ba – wrogie pomruki dziekana WNS UAM wobec dyrektora IK. Wtedy nie miałem ochoty i siły żeby to analizować – zaczynałem poważnie chorować. Dzisiaj myślę, że obaj panowie musieli się wspólnie pochylić nad listem, o którym wspominałem wczoraj. I dojść do jakiegoś porozumienia, które zaowocowało rozkwitem tak później manifestowanej bliskości. Bliskość ta – po wielu miesiącach – zaowocowała między innymi tym, że dziekan WNS osobiście zaangażował się w próbę wywalenie mnie z Instytutu Kulturoznawstwa UAM. Napiszę o tym przy jakiejś innej okazji. Jutro więcej o liście z dokumentami finansowymi UAM.

WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (14.).

WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI

Jako się ostatnio rzekło, dziekan WNS UAM i dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa UAM zagrali zgodnie w jednej drużynie. Pokazując, że dobre obyczaje akademickie, zwykła przyzwoitość i kindersztuba nie mają dla nich znaczenia. Czyżby działali w zmowie – zapyta ktoś – czyżby rzecz została ukartowana?

Nie sądzę, to raczej niemożliwe. Chociaż … Kto wie?

Kiedy w listopadzie 2008 roku, dziekan WNS nakazywał mi nie dawać wiary plotkom, że Pracownia Komunikacji Multimedialnej WNS UAM idzie do likwidacji, nie mówił dobrze o dyrektorze Instytutu Kulturoznawstwa. Był akurat świeżo po lekturze niektórych dokumentów finansowych wydziału i z wielkim trudem zachowywał spokój. Nie ważne co mówił – literalnie (nie dość pamiętam) - ale mówił BARDZO ŹLE! Rzekłbym nawet, że się odgrażał – tak to zapamiętałem z naszych rozmów w gabinecie, gdzie bywałem wzywany.

Jeszcze na początku roku 2009 słyszałem z ust dziekana WNS UAM niepochlebne opinie (o dyrektorze Instytutu Kulturoznawstwa). Otrzymałem wówczas anonimowy list i kopie dokumentów finansowych UAM, które wstrząsnęły mną do głębi. Nie pamiętam już w tej chwili, czy byłem wezwany w związku z tym listem, czy z jakiegoś innego powodu, ale podczas naszej rozmowy dziekan oświadczył, że również otrzymał taką przesyłkę. Czyli – tak jak ja – dysponował wiedzą dotyczącą sprawy, której przesyłka dotyczyła. Ja zawiadomiłem radę Instytutu Kulturoznawstwa żądając audytu finansów instytutowych, oraz – później – żądając pełnego, rzetelnego sprawozdania finansowego. Co zrobił ze swoją wiedza dziekan WNS UAM nie wiem i mało mnie to wówczas obchodziło. Zaangażowałem się w ratowanie mojej Pracowni, której „przykładano właśnie do głowy rewolwer”. Jutro napiszę więcej.

WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI

niedziela, 2 grudnia 2012

Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (13.).

WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI

Dzisiaj pocieszę – albo zmartwię – dziekana WNS UAM. Sam wybierze - wedle uznania i ewentualnej kalkulacji politycznej. Mam otóż w punkcie wyjścia informację, że dziekan WNS UAM nie był sam jeśli idzie o materię żegnania nauczyciela akademickiego odchodzącego na zasłużoną acz przedwczesną emeryturę. Zanim wyjawię kto zacz – pomedytuję ...

Wariant I. Świadomość, że w naszych działaniach nie jesteśmy sami pomaga. Oto zrobiliśmy coś, czego nikt inny nie robi i nigdy być może nie zrobiłby. Czujemy się nieswojo – Boże drogi, dlaczego tylko nam się to przytrafiło. Pojawiają się wyrzuty sumienia (?), może nawet chęć zmiany dotychczasowego postępowania(?). I nagle – o radości – dowiadujemy się, że nie byliśmy sami, że inni też tak postąpili – że są tacy sami jak my, że nie tylko my...

Wariant II: Przy każdej okazji pragniemy się wyróżnić. Jesteśmy zaprogramowani na dystans względem wybranych zachowań stadnych. Postępujemy w określony sposób przekonani, że tylko my robimy i potrafimy robić coś nadzwyczajnego i niezwykłego. Jedynego w swoim rodzaju. I kiedy okazuje się, że nie jesteśmy sami, że jest jeszcze ktoś taki jak my – robiący to samo, postępujący tak jak my - czujemy dyzgust – może nawet wielką złość … Jak to możliwe? Ktoś ośmielił się być niepospolity …?

Informuję więc, że pocieszeniem dla dziekana WNS UAM – lub powodem do poważnego dyzgustu jest osoba dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM, który postąpił tak samo jak bohater moich postów. Odchodzącemu na zasłużoną choć przedwczesną emeryturę nauczycielowi akademickiemu – 20 lat pracy w instytucie – nie przekazał ani jednego słowa podziękowania – w jakiejkolwiek formie!!! WITAMY W KLUBIE!

Przy jakiejś innej okazji napiszę, co to jest kindersztuba, co zawierała przysięga doktorska i co zapisane jest w dokumencie o tytule: „Trzecie wydanie - opracowanego przez Komitet Etyki w Nauce Polskiej Akademii Nauk - zbioru zasad i wytycznych pt. "Dobre obyczaje w nauce".”.

WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI