26-05-2013
W liście pani redaktor Karoliny Koziołek opublikowanym przeze mnie we wpisie nr 04 z dnia 9 maja czytamy między innymi: „(...) Druga sprawa dotyczy wyłączenia Pana konta pocztowego oraz witryny pracowni. Władze rektorskie stoją murem za dziekanem w tej kwestii i uważają, że dziekan miał do tego pełne prawo [wytłuszczenie moje – A.K. na potrzeby bieżącego komentarza].
Przynajmniej kilkanaście razy – nie chcę tracić czasu na ustalanie faktycznej liczby – wzywałem dziekana WNS UAM oraz władze uniwersytetu, by postawiły mi konkretne zarzuty w związku z tymi zdarzeniami. Prosiłem albo żądałem – albo i jedno i drugie – by UJAWNIONO TREŚĆ PISMA DZIEKANA WNS UAM DO DYREKTORA CENTRUM INFORMATYCZNEGO UAM, W KTÓRYM ŻĄDA ZAMKNIĘCIA MOJEGO KONTA POCZTOWEGO I SERWISÓW PRACOWNI KOMUNIKACJI MULTIMEDIALNEJ WNS UAM. Domagałem się wskazania przepisów Statutu UAM i Ustawy, które naruszyłem. Domagałem się wskazania przepisów Statutu UAM i Ustawy, które pozwalają dziekanowi WNS UAM na takie – w mojej ocenie BEZPRAWNE – działania. I jedyne co otrzymywałem w zamian, to cytowane wyżej „(...) Władze rektorskie stoją murem za dziekanem w tej kwestii i uważają, że dziekan miał do tego pełne prawo [wytłuszczenie moje – A.K. na potrzeby bieżącego komentarza].
Cóż, jak powiada przysłowie „wart Pac pałaca ...” albo „jaki pan – taki kram”. Mógłbym mieć szacunek do tej władzy, gdyby miała odwagę stanąć murem w obronie własnej samowoli i oświadczyła publicznie, że zrobiła coś tam jak zrobiła, bo tak jej się podobało, bo taką miała fanaberię*. Ale ta władza nie ma odwagi więc musi pozorować praworządność powtarzając w kółko – jak zepsuta zabawka – „(...) że dziekan miał do tego pełne prawo(...)”.
Mógłbym rzecz jasna pozwać dziekana WNS UAM i w ten sposób zmusić go do ujawnienia tej tak pilnie strzeżonej tajemnicy. Ciągle się waham, bo szkoda mi na to czasu. Poza tym przekonany jestem, że pozywanie funkcjonariusza postępującego w sposób jaki opisywałem na tym blogu uwłaczałoby mojej godności. Godności zwykłego, normalnego człowieka, którego mierziła i mierzi niegodziwość ludzi władzy. Człowieka, który nie potrzebuje „ochrony rektorskiej stojącej murem za jego postępkami (do których miał pełne prawo ...)”.
W styczniu, jeśli dobrze pamiętam, napisałem kilkanaście zdań dotyczących dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM. Stwierdziłem wówczas, że WZGLĘDY HUMANITARNE decydowały o tym, iż nie zwróciłem się** o wszczęcie wobec Niego postępowania dyscyplinarnego, uznałem bowiem, że potykanie się przed „uczelnianym trybunałem” z osobą dotkniętą poważną dysfunkcją mentalną uwłaczałoby mojej godności. Sprawa z dziekanem WNS UAM jest nieco inna, ale i tu powtarzają się te same elementy: CHRONICZNY BRAK ODWAGI, czyli mówiąc wprost – zwykłe, pospolite tchórzostwo.
* Jak ta kobieta, którą zapytano (a miała zły dzień), dlaczego smaży 4 jajka na 4 patelniach: „A bo tak … - odwrzasnęła”.
** Kiedy jeszcze pracowałem w UAM.
Czytaj list do dziekana WNS UAM z dnia 11-10-2012
Czytaj list do prorektora UAM z dnia 08-03-2013
Andrzej Kocikowski, BLOG NEWSWEEK
cdn.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
niedziela, 26 maja 2013
środa, 22 maja 2013
Dziekan wypowiedział wojnę. „Sezon” II. (10.).
22-05-2013
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
W liście pani redaktor Karoliny Koziołek opublikowanym przeze mnie we wpisie nr 04 z dnia 9 maja czytamy między innymi: „(...) I na końcu: kwestia rankingu. Przytoczenie tych faktów było konieczne, ponieważ na tej podstawie dziekan twierdził, że mimo uchwały i innych okoliczności, nie przyznałby Panu nagrody, ani naukowej, ani dydaktycznej [wytłuszczenie moje – A.K. na potrzeby bieżącego komentarza].
Nie mam rzecz jasna pewności, czy mamy do czynienia z faktyczną wypowiedzią dziekana WNS UAM, czy konfabulacją dziennikarki Głosu Wielkopolskiego. Szczerze mówiąc, wolałbym to drugie, bo gdyby faktycznie dziekan WNS UAM świadomie wyraził taką opinię … Strach pomyśleć!
Na wszelki wypadek przypomnę dziekanowi WNS UAM, że Uniwersytet im. A. Mickiewicza w Poznaniu jest UCZELNIĄ PUBLICZNĄ, funkcjonującą w oparciu o przepisy ustawy Prawo o Szkolnictwie Wyższym, Statut UAM oraz Kodeks DOBRE PRAKTYKI W SZKOŁACH WYŻSZYCH. Ponadto, dziekan WNS UAM – jak każdy z dziekanów tej uczelni JEST WYBIERALNYM FUNKCJONARIUSZEM, którego postępowanie w każdej sprawie dotyczącej badań i dydaktyki jest ściśle regulowane zapisami wymienionych wyżej dokumentów. Oznacza to – między innymi – że ani Wydział Nauk Społecznych UAM, ani Uniwersytet NIE JEST PRYWATNĄ WŁASNOŚCIĄ DZIEKANA WNS UAM . Ponadto, sprawa przyznawania nagród naukowych i dydaktycznych (za działalność dydaktyczną) jest w miarę precyzyjnie uregulowana OBOWIĄZUJĄCYMI PRZEPISAMI zatem osoba spełniająca przyjęte kryteria MUSI OTRZYMAĆ NAGRODĘ BEZ WZGLĘDU NA TO CZY SIĘ TO DZIEKANOWI WNS UAM PODOBA CZY NIE!!!
Jeśli zaś idzie o mój wniosek o nagrodę dydaktyczną z maja 2011 – cóż – żeby rozstrzygać ile był wart należałoby posiadać wiedzę, której dziekan WNS UAM NIGDY NIE MIAŁ I MIEĆ NIE BĘDZIE.
Andrzej Kocikowski, BLOG NEWSWEEK
cdn.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
W liście pani redaktor Karoliny Koziołek opublikowanym przeze mnie we wpisie nr 04 z dnia 9 maja czytamy między innymi: „(...) I na końcu: kwestia rankingu. Przytoczenie tych faktów było konieczne, ponieważ na tej podstawie dziekan twierdził, że mimo uchwały i innych okoliczności, nie przyznałby Panu nagrody, ani naukowej, ani dydaktycznej [wytłuszczenie moje – A.K. na potrzeby bieżącego komentarza].
Nie mam rzecz jasna pewności, czy mamy do czynienia z faktyczną wypowiedzią dziekana WNS UAM, czy konfabulacją dziennikarki Głosu Wielkopolskiego. Szczerze mówiąc, wolałbym to drugie, bo gdyby faktycznie dziekan WNS UAM świadomie wyraził taką opinię … Strach pomyśleć!
Na wszelki wypadek przypomnę dziekanowi WNS UAM, że Uniwersytet im. A. Mickiewicza w Poznaniu jest UCZELNIĄ PUBLICZNĄ, funkcjonującą w oparciu o przepisy ustawy Prawo o Szkolnictwie Wyższym, Statut UAM oraz Kodeks DOBRE PRAKTYKI W SZKOŁACH WYŻSZYCH. Ponadto, dziekan WNS UAM – jak każdy z dziekanów tej uczelni JEST WYBIERALNYM FUNKCJONARIUSZEM, którego postępowanie w każdej sprawie dotyczącej badań i dydaktyki jest ściśle regulowane zapisami wymienionych wyżej dokumentów. Oznacza to – między innymi – że ani Wydział Nauk Społecznych UAM, ani Uniwersytet NIE JEST PRYWATNĄ WŁASNOŚCIĄ DZIEKANA WNS UAM . Ponadto, sprawa przyznawania nagród naukowych i dydaktycznych (za działalność dydaktyczną) jest w miarę precyzyjnie uregulowana OBOWIĄZUJĄCYMI PRZEPISAMI zatem osoba spełniająca przyjęte kryteria MUSI OTRZYMAĆ NAGRODĘ BEZ WZGLĘDU NA TO CZY SIĘ TO DZIEKANOWI WNS UAM PODOBA CZY NIE!!!
Jeśli zaś idzie o mój wniosek o nagrodę dydaktyczną z maja 2011 – cóż – żeby rozstrzygać ile był wart należałoby posiadać wiedzę, której dziekan WNS UAM NIGDY NIE MIAŁ I MIEĆ NIE BĘDZIE.
Andrzej Kocikowski, BLOG NEWSWEEK
cdn.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
niedziela, 19 maja 2013
Dziekan wypowiedział wojnę. „Sezon” II. (09.).
19-05-2013
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
W odcinku 05 z dnia 12 maja 2013 podjąłem kwestię zarzutu, który dziekan WNS UAM postawił mi publicznie (artykuł prasowy z dnia 26 kwietnia 2013 r.): „(...) Dziekan WNS UAM stwierdza expressis verbis, że konto służyło do dezinformacji, zatem zostało zamknięte. (...)”. Wezwałem publicznie dziekana WNS UAM by wskazał, co w mojej korespondencji elektronicznej prowadzanej za pomocą przedmiotowego konta było dezinformacją; jak można było przewidzieć funkcjonariusz ów milczy!
Zamknięcie konta pocztowego, o czym Czytelnicy moich wpisów czynionych w poprzednim „sezonie” być może pamiętają, było tylko jednym z „osiągnięć bohatera” tego bloga; drugim było zamknięcie serwisów kierowanej przeze mnie Pracowni Komunikacji Multimedialnej WNS UAM. Pomyślałem sobie, że dla człowieka, który nie potrafi odróżnić serwisu sieciowego od „strony internetowej”, tym bardziej serwisu pocztowego od platformy elearningowej pomocne może okazać się dodatkowe objaśnienie. Założyłem więc (życzliwie), że cytowana wcześniej wypowiedź („ … konto służyło do dezinformacji, zatem zostało zamknięte ...”) to przejęzyczenie i że dziekanowi WNS UAM chodził wówczas po głowie serwis PKM WNS UAM o adresie mumelab01.amu.edu.pl/, a dokładniej mówiąc strona startowa tegoż (czytaj ...).
Moją opinię w tej sprawie wyraziłem wystarczająco jak sądzę obszernie we wpisach z 23 i 25 listopada 2012 r. Na zadane wówczas pytania do dzisiaj nie otrzymałem jakiejkolwiek odpowiedzi. Pozwolę sobie przypomnieć najważniejsze elementy tamtej argumentacji:
- dziekan WNS UAM zaplanował likwidację PKM WNS UAM;
- dziekan WNS UAM zlikwidował PKM WNS UAM;
- dziekan WNS UAM winien być dumny z dobrze wykonanego zadania;
- ze zrozumiałą odrobiną goryczy informowałem użytkowników serwisów PKM WNS UAM, komu zawdzięczają tę nową sytuację;
Argumentację budowałem na następującym przekonaniu: dziekan WNS UAM pomyślnie zrealizował zadanie, które uznał za ważne i potrzebne (wydział, uczelnia). Jeżeli jest o tym przekonany, to informowanie opinii publicznej o swoim sukcesie winien przyjmować ze zrozumieniem i dumą. A może było inaczej … ?
Zanim postawię główną kwestię dzisiejszego wpisu zapytam o sprawy elementarne:
1. czy dziekan WNS UAM przygotował wniosek o likwidację Pracowni Komunikacji Multimedialnej na Wydziale Nauk Społecznych UAM z zamiarem poddania go pod głosowanie na posiedzeniu Rady Wydziału NS?
2. czy na posiedzeniu Rady Wydziału NS dziekan WNS UAM przedstawił wniosek o likwidację Pracowni Komunikacji Multimedialnej na Wydziale Nauk Społecznych UAM – wraz z uzasadnieniem?
3. czy na posiedzeniu Rady Wydziału NS dziekan WNS UAM zarządził głosowanie nad wnioskiem o likwidację Pracowni Komunikacji Multimedialnej na Wydziale Nauk Społecznych UAM?
4. czy po uchwaleniu przez Radę Wydziału NS wniosku o likwidację Pracowni Komunikacji Multimedialnej na Wydziale Nauk Społecznych UAM dziekan WNS UAM nakazał wydziałowemu informatykowi usunięcie z serwisu wydziałowego nazwy PKM WNS UAM i usunięcie linku prowadzącego do jej serwisów sieciowych?
Pytania – jak widać – respektują wymagania umysłowości przeciętnej. Można odpowiadać TAK lub NIE. Moim zdaniem, na wszystkie pytanie dziekan WNS UAM winien odpowiedzieć zgodnie ze stanem faktycznym, czyli TAK. Odpowiadając TAK, dziekan WNS UAM bierze na siebie całą odpowiedzialność za sukces pomyślnie wykonanego zadania. Czy informowanie przeze mnie opinii publicznej o tym sukcesie nadal będzie nazywać DEZINFORMACJĄ?
Podpowiem jak z tego wybrnąć. Słowo DEZINFORMACJA, którego użył podczas rozmowy z reporterką Głosu Wielkopolskiego może oznaczać, że MYLĘ SIĘ [ale w dobrej wierze – dopisek mój A.K.] przypisując Mu CAŁĄ ZASŁUGĘ W TEJ SPRAWIE. Mogło się bowiem zdarzyć – pobawmy się „małe co nieco” spiskową teorią – że pomyślnie zrealizowany projekt likwidacji Pracowni Komunikacji Multimedialnej na WNS UAM miał więcej niż jednego autora, a dziekan WNS UAM nie bardzo wie, jak podzielić się sławą z innymi. Osobiści proponuję rozwiązanie najprostsze: na stronie WNS UAM lub na swoim blogu dziekan WNS UAM pisze, że Andrzej Kocikowski DEZINFORMUJE opinię publiczną sypiąc grad pochwał wyłącznie na Jego głowę, a przecież należałoby pochwalić jeszcze:
1. Prof. dra habil. [wpisać właściwe dane];
2. Prof. dra habil. [wpisać właściwe dane].
Przysięgam na wszystkie świętości, że NATYCHMIAST POINFORMUJĘ O TYM CZYTELNIKÓW MOJEGO BLOGA! I może raz jeszcze dam zarobić Działowi Ogłoszeń GW publikując w tej sprawie anons prasowy.
Andrzej Kocikowski, BLOG NEWSWEEK
cdn.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
W odcinku 05 z dnia 12 maja 2013 podjąłem kwestię zarzutu, który dziekan WNS UAM postawił mi publicznie (artykuł prasowy z dnia 26 kwietnia 2013 r.): „(...) Dziekan WNS UAM stwierdza expressis verbis, że konto służyło do dezinformacji, zatem zostało zamknięte. (...)”. Wezwałem publicznie dziekana WNS UAM by wskazał, co w mojej korespondencji elektronicznej prowadzanej za pomocą przedmiotowego konta było dezinformacją; jak można było przewidzieć funkcjonariusz ów milczy!
Zamknięcie konta pocztowego, o czym Czytelnicy moich wpisów czynionych w poprzednim „sezonie” być może pamiętają, było tylko jednym z „osiągnięć bohatera” tego bloga; drugim było zamknięcie serwisów kierowanej przeze mnie Pracowni Komunikacji Multimedialnej WNS UAM. Pomyślałem sobie, że dla człowieka, który nie potrafi odróżnić serwisu sieciowego od „strony internetowej”, tym bardziej serwisu pocztowego od platformy elearningowej pomocne może okazać się dodatkowe objaśnienie. Założyłem więc (życzliwie), że cytowana wcześniej wypowiedź („ … konto służyło do dezinformacji, zatem zostało zamknięte ...”) to przejęzyczenie i że dziekanowi WNS UAM chodził wówczas po głowie serwis PKM WNS UAM o adresie mumelab01.amu.edu.pl/, a dokładniej mówiąc strona startowa tegoż (czytaj ...).
Moją opinię w tej sprawie wyraziłem wystarczająco jak sądzę obszernie we wpisach z 23 i 25 listopada 2012 r. Na zadane wówczas pytania do dzisiaj nie otrzymałem jakiejkolwiek odpowiedzi. Pozwolę sobie przypomnieć najważniejsze elementy tamtej argumentacji:
- dziekan WNS UAM zaplanował likwidację PKM WNS UAM;
- dziekan WNS UAM zlikwidował PKM WNS UAM;
- dziekan WNS UAM winien być dumny z dobrze wykonanego zadania;
- ze zrozumiałą odrobiną goryczy informowałem użytkowników serwisów PKM WNS UAM, komu zawdzięczają tę nową sytuację;
Argumentację budowałem na następującym przekonaniu: dziekan WNS UAM pomyślnie zrealizował zadanie, które uznał za ważne i potrzebne (wydział, uczelnia). Jeżeli jest o tym przekonany, to informowanie opinii publicznej o swoim sukcesie winien przyjmować ze zrozumieniem i dumą. A może było inaczej … ?
Zanim postawię główną kwestię dzisiejszego wpisu zapytam o sprawy elementarne:
1. czy dziekan WNS UAM przygotował wniosek o likwidację Pracowni Komunikacji Multimedialnej na Wydziale Nauk Społecznych UAM z zamiarem poddania go pod głosowanie na posiedzeniu Rady Wydziału NS?
2. czy na posiedzeniu Rady Wydziału NS dziekan WNS UAM przedstawił wniosek o likwidację Pracowni Komunikacji Multimedialnej na Wydziale Nauk Społecznych UAM – wraz z uzasadnieniem?
3. czy na posiedzeniu Rady Wydziału NS dziekan WNS UAM zarządził głosowanie nad wnioskiem o likwidację Pracowni Komunikacji Multimedialnej na Wydziale Nauk Społecznych UAM?
4. czy po uchwaleniu przez Radę Wydziału NS wniosku o likwidację Pracowni Komunikacji Multimedialnej na Wydziale Nauk Społecznych UAM dziekan WNS UAM nakazał wydziałowemu informatykowi usunięcie z serwisu wydziałowego nazwy PKM WNS UAM i usunięcie linku prowadzącego do jej serwisów sieciowych?
Pytania – jak widać – respektują wymagania umysłowości przeciętnej. Można odpowiadać TAK lub NIE. Moim zdaniem, na wszystkie pytanie dziekan WNS UAM winien odpowiedzieć zgodnie ze stanem faktycznym, czyli TAK. Odpowiadając TAK, dziekan WNS UAM bierze na siebie całą odpowiedzialność za sukces pomyślnie wykonanego zadania. Czy informowanie przeze mnie opinii publicznej o tym sukcesie nadal będzie nazywać DEZINFORMACJĄ?
Podpowiem jak z tego wybrnąć. Słowo DEZINFORMACJA, którego użył podczas rozmowy z reporterką Głosu Wielkopolskiego może oznaczać, że MYLĘ SIĘ [ale w dobrej wierze – dopisek mój A.K.] przypisując Mu CAŁĄ ZASŁUGĘ W TEJ SPRAWIE. Mogło się bowiem zdarzyć – pobawmy się „małe co nieco” spiskową teorią – że pomyślnie zrealizowany projekt likwidacji Pracowni Komunikacji Multimedialnej na WNS UAM miał więcej niż jednego autora, a dziekan WNS UAM nie bardzo wie, jak podzielić się sławą z innymi. Osobiści proponuję rozwiązanie najprostsze: na stronie WNS UAM lub na swoim blogu dziekan WNS UAM pisze, że Andrzej Kocikowski DEZINFORMUJE opinię publiczną sypiąc grad pochwał wyłącznie na Jego głowę, a przecież należałoby pochwalić jeszcze:
1. Prof. dra habil. [wpisać właściwe dane];
2. Prof. dra habil. [wpisać właściwe dane].
Przysięgam na wszystkie świętości, że NATYCHMIAST POINFORMUJĘ O TYM CZYTELNIKÓW MOJEGO BLOGA! I może raz jeszcze dam zarobić Działowi Ogłoszeń GW publikując w tej sprawie anons prasowy.
Andrzej Kocikowski, BLOG NEWSWEEK
cdn.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
wtorek, 14 maja 2013
Dziekan wypowiedział wojnę. „Sezon” II. (08.).
14-05-2013
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
Wysoka samoocena dziekana WNS UAM w kwestii doniosłości Jego „dorobku naukowego” - idzie tu głównie o wielką ilość publikacji – jest – mojej ocenie – niczym nieuzasadniona. W aspekcie ilościowym dorobek ów jest bez wątpienia imponujący. Ale mylił by się ten kto zakłada, że ilością można zastąpić JAKOŚĆ. Wystarczy tylko przyjąć inne niż dziekan WNS UAM kryteria oceny i setki publikacji o proweniencji „kopistycznej” zdają się psu na budę; przekonaliśmy się o tym w dniu 6 maja 2013 roku podczas dyskusji z Profesorem Krysztofiakiem.
Kiedy chełpliwcy z półki naukowej, na której rezyduje też dziekan WNS UAM oświadczają – niekiedy w dobrej wierze, czasami jednakowoż bezczelnie i/lub cynicznie – jakieś zdumiewające rzeczy o wartości swojej pisaniny, zadaję im zwykle kilka prostych pytań. Brzmi to mniej więcej tak: pokaż przyjacielu, który z ważnych dyskursów w Twojej dyscyplinie, które prowadzone są na świecie (w ostatnich latach lub miesiącach) został POWOŁANY DO ŻYCIA skutkiem Twojej pisaniny? Lub – wersja słabsza – który z ważnych dyskursów w Twojej dyscyplinie, które prowadzone są na świecie (w ostatnich latach lub miesiącach) został istotnie lub w jakikolwiek sposób zmodyfikowany skutkiem Twojej pisaniny? Wreszcie – wersja najsłabsza – który z ważnych dyskursów w Twojej dyscyplinie, które prowadzone są w kraju (w ostatnich latach lub miesiącach) został istotnie lub w jakikolwiek sposób zmodyfikowany skutkiem Twojej pisaniny? I dalej: jacy uczeni – głównie na świecie – i w jaki sposób wyrazili swoje uznanie i aprobatę Twojego wkładu w powołanie do życia nowego dyskursu, bądź istotną modyfikację dyskursów istniejących? I TE I TAKIE PYTANIA STAWIAM CHEŁPLIWCOMI ZASIADAJĄCEMU W FOTELU DZIEKANA WNS UAM! Jeśli jest tak dobrym naukowcem jak oświadcza w szamarzewskim maglu – odpowiedź przygotuje bez trudu. Jeśli nie odpowie – cóż przyzna, że był jest i pozostanie uczonym-kopistą, obecnie dziekanem-kopistą-psem ogrodnika!
Dodam na zakończenie dzisiejszej pisaniny, że trwanie przy przekonaniu, że publikuję tylko wówczas, gdy mam coś naprawdę ważnego do powiedzenia wymaga wysiłku. To banał, wiem o tym dobrze. Decyzję podjąłem świadomie, wiele lat temu i skupiłem się na działalności dydaktycznej, bo tam naprawdę było i jest wiele do zrobienia. Wybrałem nauczanie, bowiem nie potrafiłem, NIE CHCIAŁEM ZAAKCEPTOWAĆ trwonienia publicznych pieniędzy na wytwarzanie makulatury naukowej służącej wyłącznie karierze akademickiej coraz liczniejszej rzeszy kopistów. Wybór był prosty: ścigać się z kimś takim jak dziekan WNS UAM - który z nas napisze więcej makulatury, albo zająć się czymś pożytecznym, społecznie potrzebnym. Tym, którzy wiedzą o czym mówię – nie jest nim z pewnością dziekan WNS UAM – powiem, że globalny serwis sieciowy o standardzie nieco wyższym niż dzisiejsze UDACITY, UAM mógł mieć w r. akadem. 2008/2009.
Andrzej Kocikowski, BLOG NEWSWEEK
cdn.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
Wysoka samoocena dziekana WNS UAM w kwestii doniosłości Jego „dorobku naukowego” - idzie tu głównie o wielką ilość publikacji – jest – mojej ocenie – niczym nieuzasadniona. W aspekcie ilościowym dorobek ów jest bez wątpienia imponujący. Ale mylił by się ten kto zakłada, że ilością można zastąpić JAKOŚĆ. Wystarczy tylko przyjąć inne niż dziekan WNS UAM kryteria oceny i setki publikacji o proweniencji „kopistycznej” zdają się psu na budę; przekonaliśmy się o tym w dniu 6 maja 2013 roku podczas dyskusji z Profesorem Krysztofiakiem.
Kiedy chełpliwcy z półki naukowej, na której rezyduje też dziekan WNS UAM oświadczają – niekiedy w dobrej wierze, czasami jednakowoż bezczelnie i/lub cynicznie – jakieś zdumiewające rzeczy o wartości swojej pisaniny, zadaję im zwykle kilka prostych pytań. Brzmi to mniej więcej tak: pokaż przyjacielu, który z ważnych dyskursów w Twojej dyscyplinie, które prowadzone są na świecie (w ostatnich latach lub miesiącach) został POWOŁANY DO ŻYCIA skutkiem Twojej pisaniny? Lub – wersja słabsza – który z ważnych dyskursów w Twojej dyscyplinie, które prowadzone są na świecie (w ostatnich latach lub miesiącach) został istotnie lub w jakikolwiek sposób zmodyfikowany skutkiem Twojej pisaniny? Wreszcie – wersja najsłabsza – który z ważnych dyskursów w Twojej dyscyplinie, które prowadzone są w kraju (w ostatnich latach lub miesiącach) został istotnie lub w jakikolwiek sposób zmodyfikowany skutkiem Twojej pisaniny? I dalej: jacy uczeni – głównie na świecie – i w jaki sposób wyrazili swoje uznanie i aprobatę Twojego wkładu w powołanie do życia nowego dyskursu, bądź istotną modyfikację dyskursów istniejących? I TE I TAKIE PYTANIA STAWIAM CHEŁPLIWCOMI ZASIADAJĄCEMU W FOTELU DZIEKANA WNS UAM! Jeśli jest tak dobrym naukowcem jak oświadcza w szamarzewskim maglu – odpowiedź przygotuje bez trudu. Jeśli nie odpowie – cóż przyzna, że był jest i pozostanie uczonym-kopistą, obecnie dziekanem-kopistą-psem ogrodnika!
Dodam na zakończenie dzisiejszej pisaniny, że trwanie przy przekonaniu, że publikuję tylko wówczas, gdy mam coś naprawdę ważnego do powiedzenia wymaga wysiłku. To banał, wiem o tym dobrze. Decyzję podjąłem świadomie, wiele lat temu i skupiłem się na działalności dydaktycznej, bo tam naprawdę było i jest wiele do zrobienia. Wybrałem nauczanie, bowiem nie potrafiłem, NIE CHCIAŁEM ZAAKCEPTOWAĆ trwonienia publicznych pieniędzy na wytwarzanie makulatury naukowej służącej wyłącznie karierze akademickiej coraz liczniejszej rzeszy kopistów. Wybór był prosty: ścigać się z kimś takim jak dziekan WNS UAM - który z nas napisze więcej makulatury, albo zająć się czymś pożytecznym, społecznie potrzebnym. Tym, którzy wiedzą o czym mówię – nie jest nim z pewnością dziekan WNS UAM – powiem, że globalny serwis sieciowy o standardzie nieco wyższym niż dzisiejsze UDACITY, UAM mógł mieć w r. akadem. 2008/2009.
Andrzej Kocikowski, BLOG NEWSWEEK
cdn.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
Dziekan wypowiedział wojnę. „Sezon” II. (07.).
14-05-2013
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
Tydzień temu (z kawałkiem), 6 maja 2013 r., w Instytucie Filozofii UAM – to Wydział Nauk Społecznych UAM kierowany przez „bohatera” mojego blogu – odbywa się zebranie lokalnej komórki Polskiego Towarzystwa Filozoficznego. W programie spotkania „Dyskusja wokół setnego tomu Poznań Studies in the Philosophy of the Sciences and the Humanities, Thinking about Provincialism in Thinking”. Program spotkanie przewiduje wystąpienie Profesora Wojciecha Krysztofiaka z Uniwersytetu Szczecińskiego „Polska filozofia na światowym rynku filozoficznym”. [Czytaj felietonistyczne streszczenie referatu ...]. Na sali kilkanaście osób – głównie młodych; gospodarz wydziału - dziekan WNS UAM - NIEOBECNY.
Krysztofiak przedstawia arcyciekawą typologię „instytucjonalnych mechanizmów tworzenia nauki”. To punkt wyjścia do zbudowania argumentacji będącej próbą odpowiedzi na pytanie DLACZEGO FILOZOFIA POLSKA (SZERZEJ – POLSKA NAUKA) jest i musi być do głębi prowincjonalna. Wyróżnioną pozycję w przedmiotowej typologii zajmują uczeni zwani przez Krysztofiaka „kopistami” oraz „dziekanami-kopistami-psami ogrodnika”. O tych drugich Autor typologii powiedział: „Długotrwałe pozostawanie przy władzy w szkołach wyższych dziekanów-kopistów-psów ogrodnika zmniejsza do zera skuteczność przeprowadzenia rebelii naukowej przez arystokrację naukową z racji zablokowania mechanizmu pozyskania uznania przez rebeliantów wśród ludu. Gdy ten mechanizm jest zablokowany, rebelia kończy się tragicznie. Szkoły wyższe popadają na długie lata w otchłań prowincjonalizmu, w której jedyną wartością naukową, za którą zdobywa się uznanie, jest ilość skopiowanych idei dominującego paradygmatu uprawiania humanistyki (na przykład: katolickiej nauki społecznej)”.
W końcowej części wystąpienia Profesor Krysztofiak przedstawił dwie listy rankingowe polskich filozofów ilustrujące jedną z tez wystąpienia, że mianowicie propozycje ministerialne dotyczące zasad oceniania uczonych za osiągnięcia naukowe promują bez wątpienia prowincjonalizm, tak jak został on przez Wojciecha Krysztofiaka opisany. Mówiąc dokładniej, odnośne propozycje ministerialne skonstruowano tak, by „dorobek” dziekanów-kopistów-psów ogrodnika – czyli w większości tzw. „naukowa makulatura” był nadal wysoko oceniany, co w konsekwencji prowadzi do dalszego umacniania ich władzy, a więc i pogłębianie prowincjonalizmu w nauce.
Rozpisałem się o tym szerzej, bowiem nie od dzisiaj wiadomo, że pozycja w rankingu "osiągnięć naukowych" uczonych zależny głównie od tego, kto przygotowuje zasady rankingu. Jeżeli zasady rankowania przygotowywać będą kopiści lub/i dziekani-kopiści-psy ogrodnika, to ich pisanina zawsze będzie zajmowała czołowe miejsca. Wystarczy, że ranking przygotuje ktoś inny i sytuacja zmienia się diametralnie. Wykazy przygotowane przez Krysztofiaka pokazały to w sposób bezwzględnie - dla wielu filozofów z Poznania - bolesny. Gdyby dziekan WNS UAM był ciekaw swojej pozycji w rankingu przygotowanym wedle innych zasad niż ten, o którym mówił na potrzeby Głosu Wielkopolskiego, MOŻE ZAPYTAĆ SWOICH MŁODSZYCH KOLEGÓW Z INSTYTUTU FILOZOFII UAM, KTÓRZY Z WYPIEKAMI NA TWARZACH SŁUCHALI WYPOWIEDZI PROFESORA KRYSZTOFIAKA!!! Może też zapytać mnie, ale nie jestem pewien, czy starczy Mu odwagi.
Andrzej Kocikowski, BLOG NEWSWEEK
cdn.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
Tydzień temu (z kawałkiem), 6 maja 2013 r., w Instytucie Filozofii UAM – to Wydział Nauk Społecznych UAM kierowany przez „bohatera” mojego blogu – odbywa się zebranie lokalnej komórki Polskiego Towarzystwa Filozoficznego. W programie spotkania „Dyskusja wokół setnego tomu Poznań Studies in the Philosophy of the Sciences and the Humanities, Thinking about Provincialism in Thinking”. Program spotkanie przewiduje wystąpienie Profesora Wojciecha Krysztofiaka z Uniwersytetu Szczecińskiego „Polska filozofia na światowym rynku filozoficznym”. [Czytaj felietonistyczne streszczenie referatu ...]. Na sali kilkanaście osób – głównie młodych; gospodarz wydziału - dziekan WNS UAM - NIEOBECNY.
Krysztofiak przedstawia arcyciekawą typologię „instytucjonalnych mechanizmów tworzenia nauki”. To punkt wyjścia do zbudowania argumentacji będącej próbą odpowiedzi na pytanie DLACZEGO FILOZOFIA POLSKA (SZERZEJ – POLSKA NAUKA) jest i musi być do głębi prowincjonalna. Wyróżnioną pozycję w przedmiotowej typologii zajmują uczeni zwani przez Krysztofiaka „kopistami” oraz „dziekanami-kopistami-psami ogrodnika”. O tych drugich Autor typologii powiedział: „Długotrwałe pozostawanie przy władzy w szkołach wyższych dziekanów-kopistów-psów ogrodnika zmniejsza do zera skuteczność przeprowadzenia rebelii naukowej przez arystokrację naukową z racji zablokowania mechanizmu pozyskania uznania przez rebeliantów wśród ludu. Gdy ten mechanizm jest zablokowany, rebelia kończy się tragicznie. Szkoły wyższe popadają na długie lata w otchłań prowincjonalizmu, w której jedyną wartością naukową, za którą zdobywa się uznanie, jest ilość skopiowanych idei dominującego paradygmatu uprawiania humanistyki (na przykład: katolickiej nauki społecznej)”.
W końcowej części wystąpienia Profesor Krysztofiak przedstawił dwie listy rankingowe polskich filozofów ilustrujące jedną z tez wystąpienia, że mianowicie propozycje ministerialne dotyczące zasad oceniania uczonych za osiągnięcia naukowe promują bez wątpienia prowincjonalizm, tak jak został on przez Wojciecha Krysztofiaka opisany. Mówiąc dokładniej, odnośne propozycje ministerialne skonstruowano tak, by „dorobek” dziekanów-kopistów-psów ogrodnika – czyli w większości tzw. „naukowa makulatura” był nadal wysoko oceniany, co w konsekwencji prowadzi do dalszego umacniania ich władzy, a więc i pogłębianie prowincjonalizmu w nauce.
Rozpisałem się o tym szerzej, bowiem nie od dzisiaj wiadomo, że pozycja w rankingu "osiągnięć naukowych" uczonych zależny głównie od tego, kto przygotowuje zasady rankingu. Jeżeli zasady rankowania przygotowywać będą kopiści lub/i dziekani-kopiści-psy ogrodnika, to ich pisanina zawsze będzie zajmowała czołowe miejsca. Wystarczy, że ranking przygotuje ktoś inny i sytuacja zmienia się diametralnie. Wykazy przygotowane przez Krysztofiaka pokazały to w sposób bezwzględnie - dla wielu filozofów z Poznania - bolesny. Gdyby dziekan WNS UAM był ciekaw swojej pozycji w rankingu przygotowanym wedle innych zasad niż ten, o którym mówił na potrzeby Głosu Wielkopolskiego, MOŻE ZAPYTAĆ SWOICH MŁODSZYCH KOLEGÓW Z INSTYTUTU FILOZOFII UAM, KTÓRZY Z WYPIEKAMI NA TWARZACH SŁUCHALI WYPOWIEDZI PROFESORA KRYSZTOFIAKA!!! Może też zapytać mnie, ale nie jestem pewien, czy starczy Mu odwagi.
Andrzej Kocikowski, BLOG NEWSWEEK
cdn.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
Dziekan wypowiedział wojnę. „Sezon” II. (06.).
14-05-2013
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
Przedwczoraj ustosunkowałem się do pierwszej części wypowiedzi dziekana WNS UAM, ujawnionej w artykule prasowym z dnia 26 kwietnia br. Nie zaszkodzi przypomnieć całą kwestię: „(...) Dominika Narożna, rzecznik UAM, wyjaśnia nam, ze władze dziekańskie miały prawo zamknąć konto i stronę internetowa w związku z przejściem docenta na emeryturę. Prof. Zbigniew Drozdowicz, dziekan WNS, nazywa sprawę groteską. – Nie wyłączamy kont tym pracownikom, którzy niewprowadzają przez uczelniane konto dezinformacji. A w tym wypadku było inaczej – tłumaczy dziekan. – A szukając wyjaśnienia nieprzyznania nagrody docentowi, radze sprawdzić jego pozycje w rankingu dorobku naukowego pracowników wydziału.(...)” [wytłuszczenie moje na potrzeby dzisiejszego komentarza].
Przypomnijmy fakty. Na posiedzeniu rady Instytutu Kulturoznawstwa (maj 2011 r.) składam wniosek – z uzasadnieniem – o przyznanie nagrody dydaktycznej [czytaj wniosek …]. Odpowiedziano mi, że WNIOSEK NIE MOŻE ZOSTAĆ ROZPATRZONY Z PRZYCZYM FORMALNYCH, bo 3 lata wcześniej, 28 kwietnia 2008 r., rada Instytutu Kulturoznawstwa przyjęła tajemną uchwałę, która wyklucza możliwość ubiegania się o taką nagrodę przez nauczycieli akademickich będących samodzielnymi pracownikami nauki w Instytucie Kulturoznawstwa. Próbuję więc wyjaśnić KWESTIĘ LEGALNOŚCI TEJ UCHWAŁY – to już trzeci rok, a w gazecie czytam że: A szukając wyjaśnienia nieprzyznania nagrody docentowi, radze sprawdzić jego pozycje w rankingu dorobku naukowego pracowników wydziału.(...)” [wytłuszczenie moje na potrzeby dzisiejszego komentarza].
Moja racjonalność – czyli racjonalność zwykłego, normalnego człowieka, który z zawodu jest inżynierem, a na studiach doktoranckich miał zaszczyt i przyjemność przez 2 lata słuchać wykładów z logiki formalnej LEGENDY UAM PROFESORA TADEUSZA BATOGA, NIE DAJE RADY RACJONALNOŚCI PAPIEROWEGO AKADEMICKIEGO PROFESORA I FUNKCJONARIUSZA NAUKI AKADEMICKIEJ, czyli dziekana WNS UAM; człowieka, który od 40 lat niestrudzenie pisze o racjonalności.
Przed wieloma laty, gdzieś w środku poprzedniego systemu pojawił się w obiegu dowcip – może to było powiedzenie – nie dość dobrze już pamiętam. Pojawiło się w takich mniej więcej okolicznościach, że – wyobraźmy sobie – jakiś Amerykanin punktuje funkcjonariusza ówczesnej władzy w sprawach dajmy na to bezsensów gospodarczych, a w odpowiedzi słyszy: a u Was to biją murzynów! I słowa dziekana WNS UAM w kwestii mojego wniosku – najpierw o nagrodę dydaktyczną, a później o rozstrzygnięcie kwestii legalności tajemnej uchwały rady Instytutu Kulturoznawstwa przypomniały mi tamten czas i tamtych funkcjonariuszy: pojawia się zarzut merytoryczny, a w odpowiedzi słyszymy: a u Was to biją murzynów! Niech Państwo sami powiedzą, jak można poważnie traktować takiego człowieka? Racjonalność mówi, że nie można, ale on i Jemu podobni mają władzę …
Andrzej Kocikowski, BLOG NEWSWEEK
cdn.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
Przedwczoraj ustosunkowałem się do pierwszej części wypowiedzi dziekana WNS UAM, ujawnionej w artykule prasowym z dnia 26 kwietnia br. Nie zaszkodzi przypomnieć całą kwestię: „(...) Dominika Narożna, rzecznik UAM, wyjaśnia nam, ze władze dziekańskie miały prawo zamknąć konto i stronę internetowa w związku z przejściem docenta na emeryturę. Prof. Zbigniew Drozdowicz, dziekan WNS, nazywa sprawę groteską. – Nie wyłączamy kont tym pracownikom, którzy niewprowadzają przez uczelniane konto dezinformacji. A w tym wypadku było inaczej – tłumaczy dziekan. – A szukając wyjaśnienia nieprzyznania nagrody docentowi, radze sprawdzić jego pozycje w rankingu dorobku naukowego pracowników wydziału.(...)” [wytłuszczenie moje na potrzeby dzisiejszego komentarza].
Przypomnijmy fakty. Na posiedzeniu rady Instytutu Kulturoznawstwa (maj 2011 r.) składam wniosek – z uzasadnieniem – o przyznanie nagrody dydaktycznej [czytaj wniosek …]. Odpowiedziano mi, że WNIOSEK NIE MOŻE ZOSTAĆ ROZPATRZONY Z PRZYCZYM FORMALNYCH, bo 3 lata wcześniej, 28 kwietnia 2008 r., rada Instytutu Kulturoznawstwa przyjęła tajemną uchwałę, która wyklucza możliwość ubiegania się o taką nagrodę przez nauczycieli akademickich będących samodzielnymi pracownikami nauki w Instytucie Kulturoznawstwa. Próbuję więc wyjaśnić KWESTIĘ LEGALNOŚCI TEJ UCHWAŁY – to już trzeci rok, a w gazecie czytam że: A szukając wyjaśnienia nieprzyznania nagrody docentowi, radze sprawdzić jego pozycje w rankingu dorobku naukowego pracowników wydziału.(...)” [wytłuszczenie moje na potrzeby dzisiejszego komentarza].
Moja racjonalność – czyli racjonalność zwykłego, normalnego człowieka, który z zawodu jest inżynierem, a na studiach doktoranckich miał zaszczyt i przyjemność przez 2 lata słuchać wykładów z logiki formalnej LEGENDY UAM PROFESORA TADEUSZA BATOGA, NIE DAJE RADY RACJONALNOŚCI PAPIEROWEGO AKADEMICKIEGO PROFESORA I FUNKCJONARIUSZA NAUKI AKADEMICKIEJ, czyli dziekana WNS UAM; człowieka, który od 40 lat niestrudzenie pisze o racjonalności.
Przed wieloma laty, gdzieś w środku poprzedniego systemu pojawił się w obiegu dowcip – może to było powiedzenie – nie dość dobrze już pamiętam. Pojawiło się w takich mniej więcej okolicznościach, że – wyobraźmy sobie – jakiś Amerykanin punktuje funkcjonariusza ówczesnej władzy w sprawach dajmy na to bezsensów gospodarczych, a w odpowiedzi słyszy: a u Was to biją murzynów! I słowa dziekana WNS UAM w kwestii mojego wniosku – najpierw o nagrodę dydaktyczną, a później o rozstrzygnięcie kwestii legalności tajemnej uchwały rady Instytutu Kulturoznawstwa przypomniały mi tamten czas i tamtych funkcjonariuszy: pojawia się zarzut merytoryczny, a w odpowiedzi słyszymy: a u Was to biją murzynów! Niech Państwo sami powiedzą, jak można poważnie traktować takiego człowieka? Racjonalność mówi, że nie można, ale on i Jemu podobni mają władzę …
Andrzej Kocikowski, BLOG NEWSWEEK
cdn.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
niedziela, 12 maja 2013
Dziekan wypowiedział wojnę. „Sezon” II. (05.).
12-05-2013
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
28 kwietnia 2013 r., na adres elektroniczny dziekana WNS UAM wysłałem następujący list: „Panie Dziekanie, jak Panu zapewne wiadomo, w lokalnej gazecie Głos Wielkopolski (26-04-2013), piórem redaktor Karoliny Koziołek opisano kwestię mojego wniosku o zbadanie legalności uchwały rady Instytutu Kulturoznawstwa z dnia 28 kwietnia 2008 roku. Tekst jest pełen kłamstw i przeinaczeń, w związku z czym przygotowuję pisemne sprostowanie. W artykule są też zapisane Pańskie opinie dotyczące całej sprawy jak i mojej osoby. Ponieważ musiałem założyć, że nierzetelność dziennikarska Karoliny Koziołek mogła objąć także Pańskie wypowiedzi bardzo proszę by był Pan łaskaw - zanim się do nich ustosunkuję na piśmie - potwierdzić, że użyto tam Pańskich słów i z Pańską intencją. Gdyby okazało się, że i Pańskie wypowiedzi zostały przeinaczone i zmanipulowane bardzo proszę o pozwolenie bym w przygotowywanym sprostowaniu mógł to oświadczyć. Wdzięczny będę za bardzo szybką reakcję na mój list. Z góry dziękuję! Z poważaniem A. Kocikowski”.
02 maja 2013 r., napisałem kolejny list: „Panie Dziekanie, Brak odpowiedzi na mój list (...) traktuję jako akceptację treści, które pani redaktor Karolina Koziołek zapisała w inkryminowanym artykule jako Pańskie oceny i opinie. Będę się więc ustosunkowywał na piśmie (mój blog: kocias.amu.edu.pl) w taki sposób jakbym otrzymał Pańską akceptację. Proszę łaskawie wybaczyć pośpiech, ale jest dla mnie sprawa niezwykle ważna i pilna: nie mogę wyczekiwać tygodniami na Pańskie pisanie. Z poważaniem, etc. Andrzej Kocikowski Głębokie, 2 maja 2013 roku” [dopisek dzisiejszy: pośpiech w pisaniu wprowadził 2 błędy do tego listu: adres bloga jest kocias.blogspot.com, a zamiast „jest dla mnie sprawa” winno być „jest to dla mnie sprawa”].
W artykule prasowym o którym tu od jakiegoś czasu mowa czytamy: „(...) Dominika Narożna, rzecznik UAM, wyjaśnia nam, ze władze dziekańskie miały prawo zamknąć konto i stronę internetowa w związku z przejściem docenta na emeryturę. Prof. Zbigniew Drozdowicz, dziekan WNS, nazywa sprawę groteską. – Nie wyłączamy kont tym pracownikom, którzy niewprowadzają przez uczelniane konto dezinformacji. A w tym wypadku było inaczej – tłumaczy dziekan. – A szukając wyjaśnienia nieprzyznania nagrody docentowi, radze sprawdzić jego pozycje w rankingu dorobku naukowego pracowników wydziału.(...)”.
Rzecznik UAM jest ustami władzy tej uczelni, zatem pytam tę władzę (głównie dziekana WNS UAM), który z zapisów Statutu UAM bądź Ustawy (Prawo o Szkolnictwie Wyższym) pozwala dziekanowi zamykać konto pocztowe nauczyciela akademickiego będącego samodzielnym pracownikiem nauki w związku z jego przejściem na emeryturę? Pytanie to, w nieco innej formie, zadawałem dziekanowi WNS UAM już wiele, wiele razy. Zadawałem je także prorektorowi UAM ds. informatyzacji prosząc o bezpardonowe ujawnienie argumentacji, jaką dziekan WNS UAM zawarł w swoim piśmie do Dyrektora uniwersyteckiego Centrum Informatycznego, gdzie żądał zamknięcia mojego konta pocztowego i serwisów sieciowych Pracowni Komunikacji Multimedialnej WNS UAM. I co? Ano nic. Panowie nabrali wody w usta i powtarzają to swoje „władze dziekańskie miały prawo ...”. JEŻELI MIELIŚCIE PRAWO TO ZROBIĆ, TO POKAŻCIE TO PRAWO NA KTÓRE SIĘ PUBLICZNIE – W GAZECIE – POWOŁUJECIE!
Wracam do artykułu prasowego. Dziekan WNS UAM stwierdza expressis verbis, że konto służyło do dezinformacji, zatem zostało zamknięte. Po raz kolejny – piąty lub szósty – przypominam, że przy pomocy konta pocztowego o adresie kocias@amu.edu.pl, zgodnie z sugestią JM Rektora UAM [czytaj ...] przesłałem członkom Rady Wydziału Nauk Społecznych UAM wniosek o zbadanie legalności uchwały rady Instytutu Kulturoznawstwa UAM z dnia 28 kwietnia 2008 r. [czytaj wniosek ...]. WZYWAM PUBLICZNIE DZIEKANA WNS UAM BY WSKAZAŁ, CO WE WNIOSKU TYM JEST DEZINFORMACJĄ?
Andrzej Kocikowski, BLOG NEWSWEEK
cdn.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
28 kwietnia 2013 r., na adres elektroniczny dziekana WNS UAM wysłałem następujący list: „Panie Dziekanie, jak Panu zapewne wiadomo, w lokalnej gazecie Głos Wielkopolski (26-04-2013), piórem redaktor Karoliny Koziołek opisano kwestię mojego wniosku o zbadanie legalności uchwały rady Instytutu Kulturoznawstwa z dnia 28 kwietnia 2008 roku. Tekst jest pełen kłamstw i przeinaczeń, w związku z czym przygotowuję pisemne sprostowanie. W artykule są też zapisane Pańskie opinie dotyczące całej sprawy jak i mojej osoby. Ponieważ musiałem założyć, że nierzetelność dziennikarska Karoliny Koziołek mogła objąć także Pańskie wypowiedzi bardzo proszę by był Pan łaskaw - zanim się do nich ustosunkuję na piśmie - potwierdzić, że użyto tam Pańskich słów i z Pańską intencją. Gdyby okazało się, że i Pańskie wypowiedzi zostały przeinaczone i zmanipulowane bardzo proszę o pozwolenie bym w przygotowywanym sprostowaniu mógł to oświadczyć. Wdzięczny będę za bardzo szybką reakcję na mój list. Z góry dziękuję! Z poważaniem A. Kocikowski”.
02 maja 2013 r., napisałem kolejny list: „Panie Dziekanie, Brak odpowiedzi na mój list (...) traktuję jako akceptację treści, które pani redaktor Karolina Koziołek zapisała w inkryminowanym artykule jako Pańskie oceny i opinie. Będę się więc ustosunkowywał na piśmie (mój blog: kocias.amu.edu.pl) w taki sposób jakbym otrzymał Pańską akceptację. Proszę łaskawie wybaczyć pośpiech, ale jest dla mnie sprawa niezwykle ważna i pilna: nie mogę wyczekiwać tygodniami na Pańskie pisanie. Z poważaniem, etc. Andrzej Kocikowski Głębokie, 2 maja 2013 roku” [dopisek dzisiejszy: pośpiech w pisaniu wprowadził 2 błędy do tego listu: adres bloga jest kocias.blogspot.com, a zamiast „jest dla mnie sprawa” winno być „jest to dla mnie sprawa”].
W artykule prasowym o którym tu od jakiegoś czasu mowa czytamy: „(...) Dominika Narożna, rzecznik UAM, wyjaśnia nam, ze władze dziekańskie miały prawo zamknąć konto i stronę internetowa w związku z przejściem docenta na emeryturę. Prof. Zbigniew Drozdowicz, dziekan WNS, nazywa sprawę groteską. – Nie wyłączamy kont tym pracownikom, którzy niewprowadzają przez uczelniane konto dezinformacji. A w tym wypadku było inaczej – tłumaczy dziekan. – A szukając wyjaśnienia nieprzyznania nagrody docentowi, radze sprawdzić jego pozycje w rankingu dorobku naukowego pracowników wydziału.(...)”.
Rzecznik UAM jest ustami władzy tej uczelni, zatem pytam tę władzę (głównie dziekana WNS UAM), który z zapisów Statutu UAM bądź Ustawy (Prawo o Szkolnictwie Wyższym) pozwala dziekanowi zamykać konto pocztowe nauczyciela akademickiego będącego samodzielnym pracownikiem nauki w związku z jego przejściem na emeryturę? Pytanie to, w nieco innej formie, zadawałem dziekanowi WNS UAM już wiele, wiele razy. Zadawałem je także prorektorowi UAM ds. informatyzacji prosząc o bezpardonowe ujawnienie argumentacji, jaką dziekan WNS UAM zawarł w swoim piśmie do Dyrektora uniwersyteckiego Centrum Informatycznego, gdzie żądał zamknięcia mojego konta pocztowego i serwisów sieciowych Pracowni Komunikacji Multimedialnej WNS UAM. I co? Ano nic. Panowie nabrali wody w usta i powtarzają to swoje „władze dziekańskie miały prawo ...”. JEŻELI MIELIŚCIE PRAWO TO ZROBIĆ, TO POKAŻCIE TO PRAWO NA KTÓRE SIĘ PUBLICZNIE – W GAZECIE – POWOŁUJECIE!
Wracam do artykułu prasowego. Dziekan WNS UAM stwierdza expressis verbis, że konto służyło do dezinformacji, zatem zostało zamknięte. Po raz kolejny – piąty lub szósty – przypominam, że przy pomocy konta pocztowego o adresie kocias@amu.edu.pl, zgodnie z sugestią JM Rektora UAM [czytaj ...] przesłałem członkom Rady Wydziału Nauk Społecznych UAM wniosek o zbadanie legalności uchwały rady Instytutu Kulturoznawstwa UAM z dnia 28 kwietnia 2008 r. [czytaj wniosek ...]. WZYWAM PUBLICZNIE DZIEKANA WNS UAM BY WSKAZAŁ, CO WE WNIOSKU TYM JEST DEZINFORMACJĄ?
Andrzej Kocikowski, BLOG NEWSWEEK
cdn.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
czwartek, 9 maja 2013
Dziekan wypowiedział wojnę. „Sezon” II. (04.).
09-05-2013
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
Pani redaktor Karolina Kociołek odzyskała głos!
6 maja 2013, przed południem otrzymałem następujący list elektroniczny:
„Szanowny Panie,
wiem, że kilkakrotnie próbował Pan skontaktować się ze mną, ale bez sukcesu. Starałam się wykorzystać majowy długi weekend by trochę odpocząć, nie było mnie w pracy. Ale już spieszę z odpowiedzią na Pański list.
Informacje zawarte w tekście są prawdziwe i nie ma potrzeby ich prostowania: ubiegał się Pan o nagrodę, której na drodze stała uchwała, Pana zdaniem nielegalna. Sprawę dwukrotnie wzięły na warsztat władze uczelni i nie dopatrzyły się w uchwale sprzeczności w aktami prawnymi wyższego rzędu oraz z obyczajem. Pan nie może się z tym pogodzić. Władze wydziału oraz rektorskie potwierdziły informację, że starano się wyjaśnić rzetelnie tę kwestię (zapoznałam się z dokumentami). Pana to nie satysfakcjonuje. To jedna część historii, którą przedstawiłam w artykule i jest ona zgodna z faktami.
Druga sprawa dotyczy wyłączenia Pana konta pocztowego oraz witryny pracowni. Władze rektorskie stoją murem za dziekanem w tej kwestii i uważają, że dziekan miał do tego pełne prawo. Pan jest oburzony i uznał to za niesprawiedliwość. Te fakty również znalazły się w artykule.
I na końcu: kwestia rankingu. Przytoczenie tych faktów było konieczne, ponieważ na tej podstawie dziekan twierdził, że mimo uchwały i innych okoliczności, nie przyznałby Panu nagrody, ani naukowej, ani dydaktycznej.
Sprawę uważam za zamkniętą.
Z poważaniem -
Karolina Koziolek
Dziennikarka
Polska Głos Wielkopolski(...)”.
Odpowiedziałem w sposób następujący:
„Dobry wieczór, cieszę się, że Pani odpoczęła. Widać to bardzo wyraźnie po Pani dzisiejszym pisaniu. Jest zupełnie inne, niż to z 26 kwietnia. Sprostowanie do Pani artykułu zamieściłem na blogu kocias.blogspot.com.
Z należnymi wyrazami, etc.
Andrzej Kocikowski
kocias.blogspot.com (...)”.
Andrzej Kocikowski, BLOG NEWSWEEK
cdn.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
Pani redaktor Karolina Kociołek odzyskała głos!
6 maja 2013, przed południem otrzymałem następujący list elektroniczny:
„Szanowny Panie,
wiem, że kilkakrotnie próbował Pan skontaktować się ze mną, ale bez sukcesu. Starałam się wykorzystać majowy długi weekend by trochę odpocząć, nie było mnie w pracy. Ale już spieszę z odpowiedzią na Pański list.
Informacje zawarte w tekście są prawdziwe i nie ma potrzeby ich prostowania: ubiegał się Pan o nagrodę, której na drodze stała uchwała, Pana zdaniem nielegalna. Sprawę dwukrotnie wzięły na warsztat władze uczelni i nie dopatrzyły się w uchwale sprzeczności w aktami prawnymi wyższego rzędu oraz z obyczajem. Pan nie może się z tym pogodzić. Władze wydziału oraz rektorskie potwierdziły informację, że starano się wyjaśnić rzetelnie tę kwestię (zapoznałam się z dokumentami). Pana to nie satysfakcjonuje. To jedna część historii, którą przedstawiłam w artykule i jest ona zgodna z faktami.
Druga sprawa dotyczy wyłączenia Pana konta pocztowego oraz witryny pracowni. Władze rektorskie stoją murem za dziekanem w tej kwestii i uważają, że dziekan miał do tego pełne prawo. Pan jest oburzony i uznał to za niesprawiedliwość. Te fakty również znalazły się w artykule.
I na końcu: kwestia rankingu. Przytoczenie tych faktów było konieczne, ponieważ na tej podstawie dziekan twierdził, że mimo uchwały i innych okoliczności, nie przyznałby Panu nagrody, ani naukowej, ani dydaktycznej.
Sprawę uważam za zamkniętą.
Z poważaniem -
Karolina Koziolek
Dziennikarka
Polska Głos Wielkopolski(...)”.
Odpowiedziałem w sposób następujący:
„Dobry wieczór, cieszę się, że Pani odpoczęła. Widać to bardzo wyraźnie po Pani dzisiejszym pisaniu. Jest zupełnie inne, niż to z 26 kwietnia. Sprostowanie do Pani artykułu zamieściłem na blogu kocias.blogspot.com.
Z należnymi wyrazami, etc.
Andrzej Kocikowski
kocias.blogspot.com (...)”.
Andrzej Kocikowski, BLOG NEWSWEEK
cdn.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON
niedziela, 5 maja 2013
SPROSTOWANIE DO ARTYKUŁU W GŁOSIE WIELKOPOLSKIM
Z DNIA 26 KWIETNIA 2013 R.
SPROSTOWANIE
Ponieważ Głos Wielkopolski zignorował moją prośbę o zamieszczenie w wydaniu "papierowym" sprostowania dotyczącego kłamliwego tekstu z dnia 26 kwietnia 2013 r. zamieszczam je poniżej. Sprostowanie składa się z dwóch części. W pierwszej z nich prostuję nierzetelności, błędy rzeczowe i kłamstwa, których wyszły spod pióra Autorki tekstu. W części drugiej przypominam uzupełniony nieco komentarz, który przygotowałem na potrzeby edycji internetowej Głosu.
Do wypowiedzi osób trzecich – dziekana WNS UAM i pani rzecznik UAM ustosunkuję się w osobnych wypowiedziach, które opublikuję na blogu kocias.blogspot.com.
Część I.
Strona 1 Głosu Wielkopolskiego z dnia 26 kwietnia 2013:
- linijka tytułowa: „Docent chce nagrody.” NIERZETELNOŚĆ! Wnioskowałem o nagrodę dydaktyczną dziekana WNS w 2011 r. Należało napisać: DOCENT CHCIAŁ NAGRODY.
- pierwsze zdanie: „Doc. Andrzej Kocikowski z Instytutu Kulturoznawstwa UAM uznał, że należy mu się nagroda dziekana i wystąpił do niego z takim wnioskiem.” KŁAMSTWO! Wnioskowałem o nagrodę dydaktyczną dziekana WNS dla Andrzeja Kocikowskiego składając wniosek na posiedzeniu rady Instytutu Kulturoznawstwa UAM. Należało napisać: W maju 2011 r. doc. Andrzej Kocikowski z Instytutu Kulturoznawstwa UAM uznał, że należy mu się nagroda dziekana i wystąpił do rady Instytutu Kulturoznawstwa z takim wnioskiem.
Strona 4 Głosu Wielkopolskiego z dnia 26 kwietnia 2013:
- linijka nad tytułem: „Docent z UAM próbuje zakwestionować uchwalę, z powodu której nie dostał nagrody”. KŁAMSTWO! Kwestionowałem i kwestionuję tajemną uchwałę rady Instytutu Kulturoznawstwa, która pozbawia mnie prawa ubiegania się o taką nagrodę. Należało napisać: „Docent z UAM próbuje zakwestionować uchwalę, z powodu której nie może być kandydatem do nagrody”.
- pierwszy akapit, pierwsze zdanie: „Doc. Andrzej Kocikowski od dwóch lat nie może pogodzić się z tym, że nie dostał nagrody dziekana WNS.”. KŁAMSTWO! Od dwóch lat kwestionują tajemną uchwałę rady Instytutu Kulturoznawstwa, która pozbawia mnie prawa ubiegania się o taką nagrodę.
- drugi akapit, drugie zdanie: „W 2011r. doc. Andrzej Kocikowski, ówczesny kierownik Pracowni Komunikacji Multimedialnej, działającej przy Instytucie Kulturoznawstwa, ...”. BŁĄD RZECZOWY! Kierowana przeze mnie Pracownia Komunikacji Multimedialnej WNS UAM była jednostką Wydziału Nauk Społecznych UAM.
- trzeci akapit, pierwsze zdanie: „Władze instytutu wniosek odrzuciły z dwóch powodów: po pierwsze – nie można wnioskować o nagrodę dla samego siebie (zdarzyło się to pierwszy raz w historii WNS), po drugie – władze zdecydowały, że nagrody będą przyznawały tylko młodym naukowcom.”. KŁAMSTWO W CZĘŚCI „ … (1.) nie można wnioskować o nagrodę dla samego siebie ((2.)zdarzyło się to pierwszy raz w historii WNS) … Ad (1.): żaden zapis ustawy Prawo o Szkolnictwie Wyższym i żaden zapis Statutu UAM NIE ZABRANIAJĄ WYSTĘPOWANIA O NAGRODĘ W SWOIM WŁASNYM IMIENIU; ad (2.): po raz pierwszy wniosek o nagrodę dydaktyczną dziekana WNS UAM przedłożyłem radzie Instytutu Kulturoznawstwa w maju 2007 roku. W ciągu dwóch dni tę interesującą sprawę opiszę ze szczegółami na moim blogu (kocias.blogspot.com).
- czwarta kolumna, szósty akapit: „W 2012 r doc. Kocikowski przeszedł na emeryturę.”. BŁĄD RZECZOWY! Na emeryturę przeszedłem z końcem września 2011 r.
- czwarta kolumna, siódmy akapit: „To samo zrobił ze stroną internetową pracowni, którą prowadziłem.”. BŁĄD RZECZOWY! Autorka nie rozróżnia terminów „strona internetowa” i „serwis internetowy”. Winno być: „To samo zrobił z serwisami internetowymi pracowni, które prowadziłem.”. Więcej wyjaśnienia w moim piśmie ze stycznia 2013 do prorektora UAM.
- kolumna piąta, akapit 12: „Tymczasem naukowiec uważa, że nagroda należała mu się mimo wszystko.”. WIERUTNE KŁAMSTWO! Nigdy i nigdzie nie oświadczałem czegoś takiego.
- kolumna piąta, akapit 13: „Są siedliskiem wyjątkowego zepsucia. Chciałem zdemaskować, co tam się wyczynia – mówi.”. NIEŚCISŁOŚĆ! Oświadczałem inaczej. Mówiłem mianowicie to, co od kilku lat zapisuję w moich publicznie dostępnych tekstach, że w uczelniach nazbierało się mnóstwo brudu, że zaczynają przypominać stajnie Augiasza i że byłby już czas podjąć w tej sprawie poważną publiczną debatę – żeby wyrzucić stamtąd tę kupę łajna.
Część II.
Szanowna Pani Redaktor, Szanowni Państwo,
ponieważ jestem człowiekiem, który obdarza zaufaniem innych ludzi uznałem, że prośba o przejrzenie przygotowanego przez Panią tekstu przed jego opublikowaniem byłaby nie na miejscu. Tymczasem okazało się, że postąpiłem źle, a Pani nadużyła mojego zaufanie. Tekst opublikowany w dzisiejszym Głosie jest smutnym niestety dowodem na to, że z całej tej sprawy niewiele Pani zrozumiała; nadal zakładam, że nie było w tym wszystkim złej woli.
Po pierwsze, NIGDY I W JAKIEJKOLWIEK FORMIE nie domagałem się nagrody dydaktycznej dziekana WNS. Domagałem się wyłącznie zbadania kwestii legalności uchwały rady Instytutu Kulturoznawstwa, która odbierała mi prawo do ubiegania się o taką nagrodę. Przyzna Pani, że to całkiem inna jakościowo sprawa. Zatem tytuł „(...) Groteskowy spór naukowców - docent domaga się nagrody! (...)” jest – piszę to z przykrością – NADUŻYCIEM!
Po drugie, nie zgadzałem się i nadal nie zgadzam z tym, że problem oceny legalności uchwały rady małego instytutu na UAM nie może zostać rozwiązany mimo upływu niemalże 2 lat od chwili złożenie przeze mnie pierwszego wniosku w tej sprawie. Sugerowanie przez Panią w tekście - już w pierwszym zdanie, że „(...) Doc. Andrzej Kocikowski od dwóch lat nie może pogodzić się z tym, że nie dostał nagrody dziekana WNS. (...)”, jest poważnym nadużyciem. Powtórzę raz jeszcze by Pani to dobrze zrozumiała, od dwóch lat nie mogę pogodzić się z tym, że władze uczelni i wydziału nie pozwalają, by zgodnie z przepisami prawa (Statut UAM), o kwestii legalności przedmiotowej uchwały wypowiedział się Senat UAM. Nie zastanawiała się Pani dlaczego tak się dzieje?
Po trzecie, ogłoszenie wzywające dziekana do wyjaśnienia tej sprawy ukazało się 9 kwietnia, czyli 17 dni temu. Wzywałem publicznie dziekana WNS UAM do udzielenia odpowiedzi na mój wniosek o zbadanie legalności uchwały rady instytutu Kulturoznawstwa, bowiem z sobie tylko znanych powodów ignorował moje wezwania przekazywane innymi kanałami.
Po czwarte, powinna Pani wiedzieć, że w uczelniach funkcjonują dwa rodzaje nagród: nagrody za tzw. osiągnięcia naukowe i nagrody za tzw. osiągnięcia dydaktyczne. Nie pretendowałem od wielu lat do tzw. nagrody naukowej, bowiem przez ostatnie 15 lat mojej aktywności akademickiej skupiłem się na dydaktyce i wprowadzaniu do systemu nowoczesnych technologii teleinformatycznych. To, czym dzisiaj zachwyca Amerykę internetowy serwis akademicki UDACITY, mogło być w UAM już w 2008 roku. Mniejsza z tym. Nieodróżnianie przez Panią tych dwóch rodzajów nagród prowadzi to tego, że pisze Pani „(...) A w tym wypadku było inaczej - tłumaczy dziekan. - A szukając wyjaśnienia nieprzyznania nagrody docentowi, radzę sprawdzić jego pozycję w rankingu dorobku naukowego pracowników wydziału.(...)”. Moje miejsce w tzw. rankingu dorobku naukowego NIE MA NIC DO RZECZY W KWESTII GŁÓWNEJ, która – raz jeszcze powtórzę – jest kwestia legalności uchwały rady instytutu Kulturoznawstwa, która to uchwała nie pozwala mi się ubiegać o nagrodę dydaktyczną BEZ WZGLĘDU NA TO KTO W TEJ SPRAWIE ZŁOŻY WNIOSEK. Gdyby dziekan WNS UAM postępował uczciwie winien na to zwrócić Pani uwagę. Nie zrobił tego, ponieważ od lat jest w czołówce wydziałowych producentów tzw. makulatury naukowej i kategoria „osiągnięcia dydaktyczne” dla niego nie istnieje.
Podsumowując, oczekuję, że zgodnie z dobrymi obyczajami prasowymi uzyskam możliwość napisania sprostowania do opublikowanego przez Panią tekstu.
Z poważaniem, etc.
Andrzej Kocikowski
-- Andrzej Kocikowski
kocias.blogspot.com
NEWSWEEK
Subskrybuj:
Posty (Atom)