wtorek, 14 maja 2013

Dziekan wypowiedział wojnę. „Sezon” II. (07.).

14-05-2013

WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON

Tydzień temu (z kawałkiem), 6 maja 2013 r., w Instytucie Filozofii UAM – to Wydział Nauk Społecznych UAM kierowany przez „bohatera” mojego blogu – odbywa się zebranie lokalnej komórki Polskiego Towarzystwa Filozoficznego. W programie spotkania „Dyskusja wokół setnego tomu Poznań Studies in the Philosophy of the Sciences and the Humanities, Thinking about Provincialism in Thinking”. Program spotkanie przewiduje wystąpienie Profesora Wojciecha Krysztofiaka z Uniwersytetu Szczecińskiego „Polska filozofia na światowym rynku filozoficznym”. [Czytaj felietonistyczne streszczenie referatu ...]. Na sali kilkanaście osób – głównie młodych; gospodarz wydziału - dziekan WNS UAM - NIEOBECNY.

Krysztofiak przedstawia arcyciekawą typologię „instytucjonalnych mechanizmów tworzenia nauki”. To punkt wyjścia do zbudowania argumentacji będącej próbą odpowiedzi na pytanie DLACZEGO FILOZOFIA POLSKA (SZERZEJ – POLSKA NAUKA) jest i musi być do głębi prowincjonalna. Wyróżnioną pozycję w przedmiotowej typologii zajmują uczeni zwani przez Krysztofiaka „kopistami” oraz „dziekanami-kopistami-psami ogrodnika”. O tych drugich Autor typologii powiedział: „Długotrwałe pozostawanie przy władzy w szkołach wyższych dziekanów-kopistów-psów ogrodnika zmniejsza do zera skuteczność przeprowadzenia rebelii naukowej przez arystokrację naukową z racji zablokowania mechanizmu pozyskania uznania przez rebeliantów wśród ludu. Gdy ten mechanizm jest zablokowany, rebelia kończy się tragicznie. Szkoły wyższe popadają na długie lata w otchłań prowincjonalizmu, w której jedyną wartością naukową, za którą zdobywa się uznanie, jest ilość skopiowanych idei dominującego paradygmatu uprawiania humanistyki (na przykład: katolickiej nauki społecznej)”.

W końcowej części wystąpienia Profesor Krysztofiak przedstawił dwie listy rankingowe polskich filozofów ilustrujące jedną z tez wystąpienia, że mianowicie propozycje ministerialne dotyczące zasad oceniania uczonych za osiągnięcia naukowe promują bez wątpienia prowincjonalizm, tak jak został on przez Wojciecha Krysztofiaka opisany. Mówiąc dokładniej, odnośne propozycje ministerialne skonstruowano tak, by „dorobek” dziekanów-kopistów-psów ogrodnika – czyli w większości tzw. „naukowa makulatura” był nadal wysoko oceniany, co w konsekwencji prowadzi do dalszego umacniania ich władzy, a więc i pogłębianie prowincjonalizmu w nauce.

Rozpisałem się o tym szerzej, bowiem nie od dzisiaj wiadomo, że pozycja w rankingu "osiągnięć naukowych" uczonych zależny głównie od tego, kto przygotowuje zasady rankingu. Jeżeli zasady rankowania przygotowywać będą kopiści lub/i dziekani-kopiści-psy ogrodnika, to ich pisanina zawsze będzie zajmowała czołowe miejsca. Wystarczy, że ranking przygotuje ktoś inny i sytuacja zmienia się diametralnie. Wykazy przygotowane przez Krysztofiaka pokazały to w sposób bezwzględnie - dla wielu filozofów z Poznania - bolesny. Gdyby dziekan WNS UAM był ciekaw swojej pozycji w rankingu przygotowanym wedle innych zasad niż ten, o którym mówił na potrzeby Głosu Wielkopolskiego, MOŻE ZAPYTAĆ SWOICH MŁODSZYCH KOLEGÓW Z INSTYTUTU FILOZOFII UAM, KTÓRZY Z WYPIEKAMI NA TWARZACH SŁUCHALI WYPOWIEDZI PROFESORA KRYSZTOFIAKA!!! Może też zapytać mnie, ale nie jestem pewien, czy starczy Mu odwagi.

Andrzej Kocikowski, BLOG NEWSWEEK

cdn.

WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
ESEJ, KTÓRY SPOCZYWA W AMAZON

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze do moich postów są ANONIMOWE. Jednakowoż NIE ZABRANIAM podpisywania się - jeśli komentator uzna, że jest to potrzebne. Andrzej Kocikowski