21-12-2012
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Jak napisałem 10 grudnia „(...) nieprawość i łajdactwo to problem marginesów życia MOJEJ UCZELNI. Uczelni, której zawdzięczam tak wiele i dla której solidnie przez niemalże 40 lat pracowałem(...)”. Wiedziałem o tym i nadal wiem. I dzięki temu zakończyłem służbę dla Uniwersytetu pozostając ze swoim etatem w Instytucie Kulturoznawstwa UAM.
Z nieposłuszeństwa obywatelskiego wobec władzy niegodziwej NIE ZREZYGNOWAŁEM I NIE ZREZYGNUJĘ! Traktuję to jak Paweł w jednym z listów, jak konstytucja Stanów Zjednoczonych: masz (mamy) OBOWIĄZEK przeciwstawienia się władzy niegodziwej i walki z nią nawet wówczas, jeśli trzeba za to zapłacić życiem. „Etyk biznesu” i „papierowy Racjonalista” uśmiechną się zapewne słysząc taką dziecinadę … Cóż – wolno im!
Jeszcze późną wiosną 2011, kiedy wywiesiłem w Sieci pytania do dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM zapytano mnie, co też zrobiłem temu człowiekowi, że postępuje wobec mnie jak postępuje? Odpowiedziałem wówczas i powtarzam to dzisiaj: NIE WIEM! Na swoje pytania do dzisiaj nie otrzymałem odpowiedzi. Konsultacja prawna, którą w sprawie owych pytań przeprowadzałem wiosną 2011 zakończyła się konkluzją: Komisja Dyscyplinarna. Po namyśle, o czym już pisałem, zrezygnowałem z tej drogi z powodów humanitarnych. Uznałem, że potykanie się przed Komisją Dyscyplinarną z człowiekiem, który zachowuje się jak ktoś z poważną dysfunkcję mentalną byłoby w istocie potykaniem się z kimś, kto być może jest poważnie niepełnosprawny. Nie wybaczyłbym sobie, że podjąłem walkę w warunkach tak rażącej dysproporcji szans.
Z dziekanem WNS UAM to całkiem inna sprawa. Czterdziestoletni staż pisarski w materii racjonalności daje przeciwnika z nieco wyższej półki. Zdarzają się drobne potknięcia, ALE NIKT NIE JEST DOSKONAŁY (przypomniała mi się akurat końcówka filmu Some Like it Hot). Już w formie anegdoty, bo przecież Święta blisko: jakieś 3 tygodnie przed moim odejściem na emeryturę dziekan WNS UAM postraszył mnie poleceniem służbowym! Powód był taki, że zakwestionowałem przyjęty przezeń tryb wyznaczania terminu inwentury zdawczo-odbiorczej.
Ciekawi mnie jeszcze jedna kwestia. Dziekan WNS UAM i dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa UAM zasiądą zapewne przy swoich stołach wigilijnych. Na stołach tych, jak każe tradycja, będzie prawdopodobnie nakrycie dla NIEZNANEGO WĘDROWCA. Chciałbym widzieć ich miny, gdybym zadzwonił wieczorem do drzwi i poprosił o miejsce przy tym stole ...
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
piątek, 21 grudnia 2012
wtorek, 18 grudnia 2012
Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (20.).
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Na korzyść dziekana WNS UAM podczas tamtej rozmowy – idzie o okazanie donosu dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM – powiedzieć muszę, że sprawiał wrażenie skłonnego do wysłuchania skrawka moich racji. Dość spokojnie przyjął do wiadomości moje oświadczenie, że z powodów których nie znam dyrektor IK sekuje mnie od dłuższego czasu w paskudny sposób i przedmiotowy donos skłonny jestem traktować jako jeszcze jeden przykład tej praktyki.
Za czas jakiś otrzymuję kolejne wezwanie. Tym razem dziekan WNS UAM nie próbuje niczego wyjaśniać. Komunikuje mi, że dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa po raz kolejny skarży się na moje zachowanie i postępowanie, z czego on (dziekan WNS UAM) wnioskuje, że jesteśmy skonfliktowani. Stwierdza, że jedyne rozwiązanie, które widzi sprowadza się do przeniesienia mojego etatu do Pracowni Komunikacji Multimedialnej WNS UAM (którą właśnie zlikwidował), co uwolni instytut od kłopotliwego problemu.
Próbowałem dziekanowi WNS UAM wytłumaczyć, że sprawa nie jest taka prosta jak mu się zdaje. To przecież nie ja przychodziłem do niego ze skargami tylko dyrektor instytutu. Jeśli źle czuje się z moją obecnością w instytucie – to przecież on – dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa UAM może zmienić miejsce pracy i przenieść swój etat tam, gdzie nie będzie Andrzeja Kocikowskiego. Jeśli zaś idzie o moje postępowanie wobec dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM, to jest ono prostą ludzką reakcją na działania władzy niegodziwej. Nie mogę poważnie traktować kogoś, kto w stosunku do mnie zachowuje się jak człowiek z poważną – ba, GROŹNĄ – dysfunkcją mentalną. Dlatego też, powiadam dziekanowi WNS UAM – względem władzy niegodziwej dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa zastosowałem i stosować będę – bez względu na konsekwencje – demokratyczną zasadę nieposłuszeństwa obywatelskiego; ostatnią kwestię powtórzyłem wielokrotnie.
Wówczas dziekan WNS UAM oświadczył, że kieruje swój wniosek o przeniesienie mojego etatu z … (czytaj: wyrzucenie mnie z Instytutu Kulturoznawstwa UAM) do rektora UAM, po czym zakończyliśmy rozmowę.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Na korzyść dziekana WNS UAM podczas tamtej rozmowy – idzie o okazanie donosu dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM – powiedzieć muszę, że sprawiał wrażenie skłonnego do wysłuchania skrawka moich racji. Dość spokojnie przyjął do wiadomości moje oświadczenie, że z powodów których nie znam dyrektor IK sekuje mnie od dłuższego czasu w paskudny sposób i przedmiotowy donos skłonny jestem traktować jako jeszcze jeden przykład tej praktyki.
Za czas jakiś otrzymuję kolejne wezwanie. Tym razem dziekan WNS UAM nie próbuje niczego wyjaśniać. Komunikuje mi, że dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa po raz kolejny skarży się na moje zachowanie i postępowanie, z czego on (dziekan WNS UAM) wnioskuje, że jesteśmy skonfliktowani. Stwierdza, że jedyne rozwiązanie, które widzi sprowadza się do przeniesienia mojego etatu do Pracowni Komunikacji Multimedialnej WNS UAM (którą właśnie zlikwidował), co uwolni instytut od kłopotliwego problemu.
Próbowałem dziekanowi WNS UAM wytłumaczyć, że sprawa nie jest taka prosta jak mu się zdaje. To przecież nie ja przychodziłem do niego ze skargami tylko dyrektor instytutu. Jeśli źle czuje się z moją obecnością w instytucie – to przecież on – dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa UAM może zmienić miejsce pracy i przenieść swój etat tam, gdzie nie będzie Andrzeja Kocikowskiego. Jeśli zaś idzie o moje postępowanie wobec dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM, to jest ono prostą ludzką reakcją na działania władzy niegodziwej. Nie mogę poważnie traktować kogoś, kto w stosunku do mnie zachowuje się jak człowiek z poważną – ba, GROŹNĄ – dysfunkcją mentalną. Dlatego też, powiadam dziekanowi WNS UAM – względem władzy niegodziwej dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa zastosowałem i stosować będę – bez względu na konsekwencje – demokratyczną zasadę nieposłuszeństwa obywatelskiego; ostatnią kwestię powtórzyłem wielokrotnie.
Wówczas dziekan WNS UAM oświadczył, że kieruje swój wniosek o przeniesienie mojego etatu z … (czytaj: wyrzucenie mnie z Instytutu Kulturoznawstwa UAM) do rektora UAM, po czym zakończyliśmy rozmowę.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
niedziela, 16 grudnia 2012
Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (19.).
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
4 grudnia obiecałem, że przy okazji napiszę nieco więcej o próbie wywalenia mnie z Instytutu Kulturoznawstwa UAM. Zamiar ten – jak przypuszczam – był owocem związku „braterskiego” dziekana WNS UAM i dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM; zapładniającym był jak sądzę drugi z panów. Napomykałem o tym już 3 grudnia, kiedy to upubliczniłem swoje zadziwienie metamorfozą relacji wzajemnej późniejszych partnerów. Spekulując w sprawie jej przyczyn sugerowałem, że być może ma to związek z tajemniczą przesyłką zawierającą kopie dokumentów finansowych UAM. Dowodziły one „nadzwyczajnej troski dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM o stan własnych finansów”. Mogło się zdarzyć, że wiedza ta stała się przedmiotem jakiegoś kontraktu, który mógł wcześniejszą wrogość przemienić w przyjaźń. Nie wiem czy tak było – spekuluję! Kiedy dziekan WNS UAM odpowie na zadawane od 2 miesięcy pytania, a w odpowiedziach tych znajdziemy dowód na bezzasadność moich spekulacji ODSZCZEKAM WSZYSTKO PUBLICZNIE! Lub pójdę siedzieć, jeśli sąd cywilny RP skarze mnie prawomocnym wyrokiem za oszczerstwo. Zanim to jednakowoż nastąpi wróćmy do rzeczy ...
Ofensywę w sprawie usunięcia mnie z Instytutu Kulturoznawstwa UAM rozpoczyna pismo dyrektora tegoż instytutu do dziekana WNS UAM. Późną wiosną 2010 roku zostaję wezwany do dziekanatu, gdzie przedmiotowe pismo zostaje mi okazane. Wszystkich zawartych w nim zarzutów już nie pamiętam, lecz jeden był nadzwyczajny. W tonie zgrozy dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa UAM donosił dziekanowi WNS UAM, że podczas przypadkowej rozmowy ze studentami kulturoznawstwa w sesji zimowej r. akadem. 2009/2010 dowiedział się, że prowadzone przeze mnie zajęcia nie odbywają się w sali lecz w Internecie! Pisałem już o tym późną wiosną 2011 – jeszcze jako pełnoetatowy nauczyciel akademicki UAM CZYTAJ PUNKTY 2 i 6 ORAZ KOMENTARZ więc teraz tylko powtórzę – było to żałosne kłamstwo! CDN.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
4 grudnia obiecałem, że przy okazji napiszę nieco więcej o próbie wywalenia mnie z Instytutu Kulturoznawstwa UAM. Zamiar ten – jak przypuszczam – był owocem związku „braterskiego” dziekana WNS UAM i dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM; zapładniającym był jak sądzę drugi z panów. Napomykałem o tym już 3 grudnia, kiedy to upubliczniłem swoje zadziwienie metamorfozą relacji wzajemnej późniejszych partnerów. Spekulując w sprawie jej przyczyn sugerowałem, że być może ma to związek z tajemniczą przesyłką zawierającą kopie dokumentów finansowych UAM. Dowodziły one „nadzwyczajnej troski dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM o stan własnych finansów”. Mogło się zdarzyć, że wiedza ta stała się przedmiotem jakiegoś kontraktu, który mógł wcześniejszą wrogość przemienić w przyjaźń. Nie wiem czy tak było – spekuluję! Kiedy dziekan WNS UAM odpowie na zadawane od 2 miesięcy pytania, a w odpowiedziach tych znajdziemy dowód na bezzasadność moich spekulacji ODSZCZEKAM WSZYSTKO PUBLICZNIE! Lub pójdę siedzieć, jeśli sąd cywilny RP skarze mnie prawomocnym wyrokiem za oszczerstwo. Zanim to jednakowoż nastąpi wróćmy do rzeczy ...
Ofensywę w sprawie usunięcia mnie z Instytutu Kulturoznawstwa UAM rozpoczyna pismo dyrektora tegoż instytutu do dziekana WNS UAM. Późną wiosną 2010 roku zostaję wezwany do dziekanatu, gdzie przedmiotowe pismo zostaje mi okazane. Wszystkich zawartych w nim zarzutów już nie pamiętam, lecz jeden był nadzwyczajny. W tonie zgrozy dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa UAM donosił dziekanowi WNS UAM, że podczas przypadkowej rozmowy ze studentami kulturoznawstwa w sesji zimowej r. akadem. 2009/2010 dowiedział się, że prowadzone przeze mnie zajęcia nie odbywają się w sali lecz w Internecie! Pisałem już o tym późną wiosną 2011 – jeszcze jako pełnoetatowy nauczyciel akademicki UAM CZYTAJ PUNKTY 2 i 6 ORAZ KOMENTARZ więc teraz tylko powtórzę – było to żałosne kłamstwo! CDN.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
środa, 12 grudnia 2012
Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (18.).
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Trochę się już nazbierało tego pisania i dziekan WNS UAM może nie pamiętać, (…) co było na początku … (…). Przecedzę zatem materiał ostatnich dwóch miesięcy i przypomnę najważniejsze pytania:
1. Dziekan WNS UAM oskarżył mnie publicznie o rozsyłanie spamu i wymusił zamknięcie mojego konta pocztowego w domenie amu.edu.pl. Pytanie brzmi: który z zapisów Ustawy, Statutu UAM oraz innych przepisów prawa pozwala dziekanowi WNS UAM czynić powyższe bez prawomocnego dowiedzenia winy?
2. Dziekan WNS UAM oskarżył mnie publicznie o to, że serwis mumelab01.amu.edu.pl/ zawiera treści „niewłaściwe, szkodliwe” i wymusił na dyrektorze Centrum Informatycznego UAM jego zamknięcie. Pytanie brzmi: który z zapisów Ustawy, Statutu UAM oraz innych przepisów prawa pozwala dziekanowi WNS UAM czynić powyższe bez rzetelnego, prawomocnego dowiedzenia winy?
3. Dziekan WNS UAM przesłał dyrektorowi CI UAM list z uzasadnieniem swoich decyzji dotyczących zamknięcia konta kocias@amu.edu.pl i likwidacji serwisu mumelab01.amu.edu.pl/. Pytanie brzmi: czy dziekanowi WNS UAM starczy odwagi by ujawnić treść tego uzasadnienia?
4. Treści pomieszczone w serwisie mumelab01.amu.edu.pl/ były podobno „niewłaściwe, szkodliwe”. Pytanie brzmi: czy dziekan WNS UAM może je wskazać?
5. Pytanie brzmi: czy dziekan WNS UAM dostrzega różnicę między (a.) pisaniem o kompromitującym postępowaniu ludzi – np. danego wydziału czy uniwersytetu, a (b.) pisaniem kompromitującym dany wydział, uniwersytet?
6. Zamykając serwis mumelab01.amu.edu.pl/ dziekan WNS UAM zniszczył wieloletni dorobek mój i moich młodszych kolegów – zniszczył mienie uniwersyteckie. Owym „mieniem” jest/była stworzona przez nasz zespół wartość intelektualna, której właścicielem była/jest jednostka publicznej edukacji wyższej jaką jest Uniwersytet im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Zobowiązana z mocy prawa do ochrony takich wartości, bowiem powstają one dzięki funduszom publicznym. Pytanie brzmi: który z zapisów Ustawy, Statutu UAM oraz innych przepisów prawa pozwala dziekanowi WNS UAM czynić powyższe?
7. Z końcem września 2011 odchodziłem na zasłużoną choć przedwczesną emeryturę. Dobry obyczaj akademicki i elementarna kindersztuba nakazują – najczęściej w formie pisemnej, podziękować emerytowi za pracę/służbę. Pytanie brzmi: czy dziekanowi WNS UAM starczy odwagi by wyjawić, dlaczego tego nie zrobił?
8. Na początku 2009 roku dziekan WNS UAM uzyskał wiedzę dotyczącą – posłużmy się eufemizmem – „nadzwyczajnej troski dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM o stan własnych finansów”. Pytanie brzmi: czy przedstawił ten problem swoim wyborcom – przede wszystkim członkom Rady Wydziału Nauk Społecznych? Czy tak jak należało zawiadomił władze rektorskie? Czy jest gotów publicznie oświadczyć, że zachował się zgodnie z zapisami Ustawy, Statutu UAM i pozostałych regulacji kodeksowych?
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Trochę się już nazbierało tego pisania i dziekan WNS UAM może nie pamiętać, (…) co było na początku … (…). Przecedzę zatem materiał ostatnich dwóch miesięcy i przypomnę najważniejsze pytania:
1. Dziekan WNS UAM oskarżył mnie publicznie o rozsyłanie spamu i wymusił zamknięcie mojego konta pocztowego w domenie amu.edu.pl. Pytanie brzmi: który z zapisów Ustawy, Statutu UAM oraz innych przepisów prawa pozwala dziekanowi WNS UAM czynić powyższe bez prawomocnego dowiedzenia winy?
2. Dziekan WNS UAM oskarżył mnie publicznie o to, że serwis mumelab01.amu.edu.pl/ zawiera treści „niewłaściwe, szkodliwe” i wymusił na dyrektorze Centrum Informatycznego UAM jego zamknięcie. Pytanie brzmi: który z zapisów Ustawy, Statutu UAM oraz innych przepisów prawa pozwala dziekanowi WNS UAM czynić powyższe bez rzetelnego, prawomocnego dowiedzenia winy?
3. Dziekan WNS UAM przesłał dyrektorowi CI UAM list z uzasadnieniem swoich decyzji dotyczących zamknięcia konta kocias@amu.edu.pl i likwidacji serwisu mumelab01.amu.edu.pl/. Pytanie brzmi: czy dziekanowi WNS UAM starczy odwagi by ujawnić treść tego uzasadnienia?
4. Treści pomieszczone w serwisie mumelab01.amu.edu.pl/ były podobno „niewłaściwe, szkodliwe”. Pytanie brzmi: czy dziekan WNS UAM może je wskazać?
5. Pytanie brzmi: czy dziekan WNS UAM dostrzega różnicę między (a.) pisaniem o kompromitującym postępowaniu ludzi – np. danego wydziału czy uniwersytetu, a (b.) pisaniem kompromitującym dany wydział, uniwersytet?
6. Zamykając serwis mumelab01.amu.edu.pl/ dziekan WNS UAM zniszczył wieloletni dorobek mój i moich młodszych kolegów – zniszczył mienie uniwersyteckie. Owym „mieniem” jest/była stworzona przez nasz zespół wartość intelektualna, której właścicielem była/jest jednostka publicznej edukacji wyższej jaką jest Uniwersytet im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Zobowiązana z mocy prawa do ochrony takich wartości, bowiem powstają one dzięki funduszom publicznym. Pytanie brzmi: który z zapisów Ustawy, Statutu UAM oraz innych przepisów prawa pozwala dziekanowi WNS UAM czynić powyższe?
7. Z końcem września 2011 odchodziłem na zasłużoną choć przedwczesną emeryturę. Dobry obyczaj akademicki i elementarna kindersztuba nakazują – najczęściej w formie pisemnej, podziękować emerytowi za pracę/służbę. Pytanie brzmi: czy dziekanowi WNS UAM starczy odwagi by wyjawić, dlaczego tego nie zrobił?
8. Na początku 2009 roku dziekan WNS UAM uzyskał wiedzę dotyczącą – posłużmy się eufemizmem – „nadzwyczajnej troski dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM o stan własnych finansów”. Pytanie brzmi: czy przedstawił ten problem swoim wyborcom – przede wszystkim członkom Rady Wydziału Nauk Społecznych? Czy tak jak należało zawiadomił władze rektorskie? Czy jest gotów publicznie oświadczyć, że zachował się zgodnie z zapisami Ustawy, Statutu UAM i pozostałych regulacji kodeksowych?
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
poniedziałek, 10 grudnia 2012
Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (17.).
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Powtórzmy krótko najważniejszą kwestię poprzedniego posta: dziekan WNS UAM otrzymał szansę zademonstrowania swojej prawości i odwagi. Może – patrząc prosto w oczy całej Radzie Wydziału WNS UAM – zaprezentować list zawiadamiający o nadzwyczajnej trosce dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM o stan własnych finansów; może też przedstawić powody, dla których robi to dopiero teraz.
Zanim wyłożę kolejną kwestię przedstawię kilka słów wprowadzenia. Ułomność natury ludzkiej sprawia, że wielu z nas – jakże często gruntownie wykształconych i utytułowanych – ulega presji przekonań charakterystycznych dla umysłowości przeciętnej. Tej właśnie, która wierzy w magiczną moc dywanu pod który można – i jakże często NALEŻY, zamiatać wszystko, co nosi – lub nosić może ślad nieprawości, łajdactwa, etc. W uczelni NIE MOGĄ ZDARZAĆ SIĘ występki i popełniający je ludzie, zbiorowość UNIVERSITAS jest niepokalana, wolna pd grzechu, zapełniona szlachetnymi, odważnymi, uczciwymi do bólu ludźmi. Którzy słowa przysięgi doktorskiej dopisali do porannego pacierza i powtarzają je przez całe swoje akademickie życie.
Przyznam się, że i ja ulegałem presji pewnego przekonania. Takiego mianowicie, że wielu z nas, z różnych powodów WOLAŁOBY żeby Uniwersytet sprawiał wrażenie takiego, jakim chciałaby go postrzegać umysłowość przeciętna. Skutkiem tej mojej ułomności zawiadomienia dokumentujące „osiągnięcia” wybieralnych funkcjonariuszy władzy instytutowej zamieszczałem w enklawie sieciowej, do której dostęp mieli jedynie odbiorcy moich listów elektronicznych. Od kwietnia 2011 do października 2012 byli to WYŁĄCZNIE członkowie Rady Wydziału Nauk Społecznych UAM i członkowie Senatu UAM (od stycznia 2012). Robiłem tak, bo wiem, że nieprawość i łajdactwo to problem marginesów życia MOJEJ UCZELNI. Uczelni, której zawdzięczam tak wiele i dla której solidnie przez niemalże 40 lat pracowałem.
Likwidując serwis mumelab01.amu.edu.pl/ dziekan WNS UAM strzelił sobie i uczelni w stopę. Materiały dokumentujące „osiągnięcia” wybieralnych funkcjonariuszy Wydziału Nauk Społecznych – głównie dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM – są teraz POWSZECHNIE DOSTĘPNE. I jak pokazują statystyki bloga kocias.blogspot.com czytane przez coraz więcej ludzi spoza środowiska akademickiego. Postanowiłem więc, że i to osiągnięcie należy expresis verbis zapisać na konto „bohatera” moich opowieści.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Powtórzmy krótko najważniejszą kwestię poprzedniego posta: dziekan WNS UAM otrzymał szansę zademonstrowania swojej prawości i odwagi. Może – patrząc prosto w oczy całej Radzie Wydziału WNS UAM – zaprezentować list zawiadamiający o nadzwyczajnej trosce dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM o stan własnych finansów; może też przedstawić powody, dla których robi to dopiero teraz.
Zanim wyłożę kolejną kwestię przedstawię kilka słów wprowadzenia. Ułomność natury ludzkiej sprawia, że wielu z nas – jakże często gruntownie wykształconych i utytułowanych – ulega presji przekonań charakterystycznych dla umysłowości przeciętnej. Tej właśnie, która wierzy w magiczną moc dywanu pod który można – i jakże często NALEŻY, zamiatać wszystko, co nosi – lub nosić może ślad nieprawości, łajdactwa, etc. W uczelni NIE MOGĄ ZDARZAĆ SIĘ występki i popełniający je ludzie, zbiorowość UNIVERSITAS jest niepokalana, wolna pd grzechu, zapełniona szlachetnymi, odważnymi, uczciwymi do bólu ludźmi. Którzy słowa przysięgi doktorskiej dopisali do porannego pacierza i powtarzają je przez całe swoje akademickie życie.
Przyznam się, że i ja ulegałem presji pewnego przekonania. Takiego mianowicie, że wielu z nas, z różnych powodów WOLAŁOBY żeby Uniwersytet sprawiał wrażenie takiego, jakim chciałaby go postrzegać umysłowość przeciętna. Skutkiem tej mojej ułomności zawiadomienia dokumentujące „osiągnięcia” wybieralnych funkcjonariuszy władzy instytutowej zamieszczałem w enklawie sieciowej, do której dostęp mieli jedynie odbiorcy moich listów elektronicznych. Od kwietnia 2011 do października 2012 byli to WYŁĄCZNIE członkowie Rady Wydziału Nauk Społecznych UAM i członkowie Senatu UAM (od stycznia 2012). Robiłem tak, bo wiem, że nieprawość i łajdactwo to problem marginesów życia MOJEJ UCZELNI. Uczelni, której zawdzięczam tak wiele i dla której solidnie przez niemalże 40 lat pracowałem.
Likwidując serwis mumelab01.amu.edu.pl/ dziekan WNS UAM strzelił sobie i uczelni w stopę. Materiały dokumentujące „osiągnięcia” wybieralnych funkcjonariuszy Wydziału Nauk Społecznych – głównie dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM – są teraz POWSZECHNIE DOSTĘPNE. I jak pokazują statystyki bloga kocias.blogspot.com czytane przez coraz więcej ludzi spoza środowiska akademickiego. Postanowiłem więc, że i to osiągnięcie należy expresis verbis zapisać na konto „bohatera” moich opowieści.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
środa, 5 grudnia 2012
Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (16.).
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Walka o uratowanie Pracowni Komunikacji Multimedialnej WNS UAM osłabiła moje zdrowie na kilka lat. Piszę o tym nie po to, by się nad sobą użalić. Piszę, bo przypuszczam, że to wyznanie sprawi radość dyrektorowi Instytutu Kulturoznawstwa UAM. Być może i dziekan WNS UAM poczuje schadenfreude … Przecież ramię w ramię ...
3 listopada napisałem, że na początku roku 2009 otrzymałem anonimową przesyłkę zawierającą dokumenty finansowe UAM. Dokumentom towarzyszył list – coś w rodzaju „pisma przewodniego”. Wezwany do dziekanatu – mniej więcej w tym samym czasie – usłyszałem od dziekana WNS UAM, że i on otrzymał taką przesyłkę. Czyli – podsumowując – obaj mieliśmy taką samą wiedzę dotycząca sprawy, której przesyłka dotyczyła. Co zrobiłem ze swoją wiedzą dotyczącą tego problemu już pisałem. Co natomiast zrobił ze swoją wiedzą dziekan WNS UAM tego nie wiem. Wówczas mnie to nie obchodziło, ale dzisiaj obchodzi. Pytam więc dziekana WNS UAM, czy przedstawił problem swoim wyborcom – przede wszystkim członkom Rady Wydziału Nauk Społecznych? Czy tak jak należało zawiadomił władze rektorskie? Czy jest gotów publicznie oświadczyć, że zachował się zgodnie z zapisami Ustawy, Statutu UAM i pozostałych regulacji kodeksowych? Nie muszę przypominać, że fundusze uczelniane są funduszami publicznymi, ze w związku z tym PODATNICY MAJĄ PRAWO WIEDZIEĆ W JAKI SPOSÓB WYDZIAŁ GOSPODARUJE PUBLICZNYM GROSZEM!
Z kopii dokumentów finansowych UAM, które zawierała przesyłka wynikało, że dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa UAM …
Czytelnicy bloga zechcą mi łaskawie wybaczyć, ale dokończę tę kwestię za jakiś czas. Nie dlatego, że chcę się z Państwem droczyć. Zamiar mój jest taki mianowicie, że chciałbym dać dziekanowi WNS UAM szansę zademonstrowania swojej prawości i odwagi. Proponuję mianowicie, że na pierwszym posiedzeniu Rady Wydziału Nauk Społecznych w roku 2013 dziekan WNS UAM osobiście zapozna Radę Wydziału z tym, co zawierała dyskutowana przesyłka. A jako następny punkt posiedzenia wpisze debatę nad moim wnioskiem o zbadania legalności uchwały Rady Instytutu Kulturoznawstwa z kwietnia 2008, o co wnosiłem w piśmie elektronicznym z dnia 1 października 2012 roku. Jeśli dziekan WNS UAM utracił zawartość „tamtej” przesyłki – służę swoją, którą przezornie zachowałem.
Jestem wyjątkowo łaskawy. Jeśli w II połowie grudnia faktycznie nastąpi koniec świata, nikt już i nigdy nie dowie się co napisano o dyrektorze Instytutu Kulturoznawstwa UAM, a co dziekan WNS UAM z sobie tylko znanych powodów zataił przed Radą Wydziału. Jeśli koniec świata nie nastąpi – czego jestem pewien – wrócimy do tej sprawy na początku stycznia przyszłego roku.
Czytelników bloga zapewniam, że mam jeszcze sporo rzeczy do napisania.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Walka o uratowanie Pracowni Komunikacji Multimedialnej WNS UAM osłabiła moje zdrowie na kilka lat. Piszę o tym nie po to, by się nad sobą użalić. Piszę, bo przypuszczam, że to wyznanie sprawi radość dyrektorowi Instytutu Kulturoznawstwa UAM. Być może i dziekan WNS UAM poczuje schadenfreude … Przecież ramię w ramię ...
3 listopada napisałem, że na początku roku 2009 otrzymałem anonimową przesyłkę zawierającą dokumenty finansowe UAM. Dokumentom towarzyszył list – coś w rodzaju „pisma przewodniego”. Wezwany do dziekanatu – mniej więcej w tym samym czasie – usłyszałem od dziekana WNS UAM, że i on otrzymał taką przesyłkę. Czyli – podsumowując – obaj mieliśmy taką samą wiedzę dotycząca sprawy, której przesyłka dotyczyła. Co zrobiłem ze swoją wiedzą dotyczącą tego problemu już pisałem. Co natomiast zrobił ze swoją wiedzą dziekan WNS UAM tego nie wiem. Wówczas mnie to nie obchodziło, ale dzisiaj obchodzi. Pytam więc dziekana WNS UAM, czy przedstawił problem swoim wyborcom – przede wszystkim członkom Rady Wydziału Nauk Społecznych? Czy tak jak należało zawiadomił władze rektorskie? Czy jest gotów publicznie oświadczyć, że zachował się zgodnie z zapisami Ustawy, Statutu UAM i pozostałych regulacji kodeksowych? Nie muszę przypominać, że fundusze uczelniane są funduszami publicznymi, ze w związku z tym PODATNICY MAJĄ PRAWO WIEDZIEĆ W JAKI SPOSÓB WYDZIAŁ GOSPODARUJE PUBLICZNYM GROSZEM!
Z kopii dokumentów finansowych UAM, które zawierała przesyłka wynikało, że dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa UAM …
Czytelnicy bloga zechcą mi łaskawie wybaczyć, ale dokończę tę kwestię za jakiś czas. Nie dlatego, że chcę się z Państwem droczyć. Zamiar mój jest taki mianowicie, że chciałbym dać dziekanowi WNS UAM szansę zademonstrowania swojej prawości i odwagi. Proponuję mianowicie, że na pierwszym posiedzeniu Rady Wydziału Nauk Społecznych w roku 2013 dziekan WNS UAM osobiście zapozna Radę Wydziału z tym, co zawierała dyskutowana przesyłka. A jako następny punkt posiedzenia wpisze debatę nad moim wnioskiem o zbadania legalności uchwały Rady Instytutu Kulturoznawstwa z kwietnia 2008, o co wnosiłem w piśmie elektronicznym z dnia 1 października 2012 roku. Jeśli dziekan WNS UAM utracił zawartość „tamtej” przesyłki – służę swoją, którą przezornie zachowałem.
Jestem wyjątkowo łaskawy. Jeśli w II połowie grudnia faktycznie nastąpi koniec świata, nikt już i nigdy nie dowie się co napisano o dyrektorze Instytutu Kulturoznawstwa UAM, a co dziekan WNS UAM z sobie tylko znanych powodów zataił przed Radą Wydziału. Jeśli koniec świata nie nastąpi – czego jestem pewien – wrócimy do tej sprawy na początku stycznia przyszłego roku.
Czytelników bloga zapewniam, że mam jeszcze sporo rzeczy do napisania.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
wtorek, 4 grudnia 2012
Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (15.).
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Mojej Pracowni na WNS UAM nie udało się uratować. Kiedy było po egzekucji, a J. M. Rektor UAM osobiście podpisał dokument ćwiartujący zajmowaną przez nas przestrzeń zaniosłem do rektoratu prośbę o przejście na emeryturę z końcem roku akademickiego 2010/2011. Główną część naszych pomieszczeń na kampusie WNS UAM zajął Wunderkind szamarzewskiej kognitywistyki z zabawką za prawie 1 mln PLN. Nie wiem jak długo się tym bawił, bo w związku z przeniesieniem biura do tymczasowych pomieszczeń w Coll. Chemicum straciłem Go z oczu.
Dla pełnego obrazu dodam, że J. M. Rektor UAM pomagał mi ile mógł. Tyle, że mógł niewiele, bo Ustawa i Statut UAM dają dziekanom nieprawdopodobną władzę, której centrala niechętnie się przeciwstawia. Dziękuję więc J. M. Rektorowi UAM, że w geście solidarności przekazał Pracowni Komunikacji Multimedialnej WNS UAM pomieszczenie zastępcze w gmachu Coll. Chemicum. To był piękny gest, którego nie zapomnę. Tyle, że – w istocie – dawał niewiele. Wyobraźmy sobie, że ćwiartujemy naszą kobietę: część od talii w dół trzymamy na jednym końcu miasta, a część od talii w górę – na końcu drugim. Można tak żyć, ale zrobić coś sensownego w takim stanie rzeczy już nie. Nie mniej – jak powiadam – J. M. Rektorowi UAM serdecznie dziękuję, bo mógł nie robić nic. Po roku musieliśmy opuścić i to pomieszczenie.
Kiedy już ochłonąłem po porażce i rozejrzałem się wokół zauważyłem pewną zmianę. Spostrzegłem mianowicie, że dziekan WNS UAM i dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa bardzo się do siebie zbliżyli. To istotnie było zastanawiające, bowiem miałem w pamięci nieprzyjazne, ba – wrogie pomruki dziekana WNS UAM wobec dyrektora IK. Wtedy nie miałem ochoty i siły żeby to analizować – zaczynałem poważnie chorować. Dzisiaj myślę, że obaj panowie musieli się wspólnie pochylić nad listem, o którym wspominałem wczoraj. I dojść do jakiegoś porozumienia, które zaowocowało rozkwitem tak później manifestowanej bliskości. Bliskość ta – po wielu miesiącach – zaowocowała między innymi tym, że dziekan WNS osobiście zaangażował się w próbę wywalenie mnie z Instytutu Kulturoznawstwa UAM. Napiszę o tym przy jakiejś innej okazji. Jutro więcej o liście z dokumentami finansowymi UAM.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Mojej Pracowni na WNS UAM nie udało się uratować. Kiedy było po egzekucji, a J. M. Rektor UAM osobiście podpisał dokument ćwiartujący zajmowaną przez nas przestrzeń zaniosłem do rektoratu prośbę o przejście na emeryturę z końcem roku akademickiego 2010/2011. Główną część naszych pomieszczeń na kampusie WNS UAM zajął Wunderkind szamarzewskiej kognitywistyki z zabawką za prawie 1 mln PLN. Nie wiem jak długo się tym bawił, bo w związku z przeniesieniem biura do tymczasowych pomieszczeń w Coll. Chemicum straciłem Go z oczu.
Dla pełnego obrazu dodam, że J. M. Rektor UAM pomagał mi ile mógł. Tyle, że mógł niewiele, bo Ustawa i Statut UAM dają dziekanom nieprawdopodobną władzę, której centrala niechętnie się przeciwstawia. Dziękuję więc J. M. Rektorowi UAM, że w geście solidarności przekazał Pracowni Komunikacji Multimedialnej WNS UAM pomieszczenie zastępcze w gmachu Coll. Chemicum. To był piękny gest, którego nie zapomnę. Tyle, że – w istocie – dawał niewiele. Wyobraźmy sobie, że ćwiartujemy naszą kobietę: część od talii w dół trzymamy na jednym końcu miasta, a część od talii w górę – na końcu drugim. Można tak żyć, ale zrobić coś sensownego w takim stanie rzeczy już nie. Nie mniej – jak powiadam – J. M. Rektorowi UAM serdecznie dziękuję, bo mógł nie robić nic. Po roku musieliśmy opuścić i to pomieszczenie.
Kiedy już ochłonąłem po porażce i rozejrzałem się wokół zauważyłem pewną zmianę. Spostrzegłem mianowicie, że dziekan WNS UAM i dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa bardzo się do siebie zbliżyli. To istotnie było zastanawiające, bowiem miałem w pamięci nieprzyjazne, ba – wrogie pomruki dziekana WNS UAM wobec dyrektora IK. Wtedy nie miałem ochoty i siły żeby to analizować – zaczynałem poważnie chorować. Dzisiaj myślę, że obaj panowie musieli się wspólnie pochylić nad listem, o którym wspominałem wczoraj. I dojść do jakiegoś porozumienia, które zaowocowało rozkwitem tak później manifestowanej bliskości. Bliskość ta – po wielu miesiącach – zaowocowała między innymi tym, że dziekan WNS osobiście zaangażował się w próbę wywalenie mnie z Instytutu Kulturoznawstwa UAM. Napiszę o tym przy jakiejś innej okazji. Jutro więcej o liście z dokumentami finansowymi UAM.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
poniedziałek, 3 grudnia 2012
Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (14.).
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Jako się ostatnio rzekło, dziekan WNS UAM i dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa UAM zagrali zgodnie w jednej drużynie. Pokazując, że dobre obyczaje akademickie, zwykła przyzwoitość i kindersztuba nie mają dla nich znaczenia. Czyżby działali w zmowie – zapyta ktoś – czyżby rzecz została ukartowana?
Nie sądzę, to raczej niemożliwe. Chociaż … Kto wie?
Kiedy w listopadzie 2008 roku, dziekan WNS nakazywał mi nie dawać wiary plotkom, że Pracownia Komunikacji Multimedialnej WNS UAM idzie do likwidacji, nie mówił dobrze o dyrektorze Instytutu Kulturoznawstwa. Był akurat świeżo po lekturze niektórych dokumentów finansowych wydziału i z wielkim trudem zachowywał spokój. Nie ważne co mówił – literalnie (nie dość pamiętam) - ale mówił BARDZO ŹLE! Rzekłbym nawet, że się odgrażał – tak to zapamiętałem z naszych rozmów w gabinecie, gdzie bywałem wzywany.
Jeszcze na początku roku 2009 słyszałem z ust dziekana WNS UAM niepochlebne opinie (o dyrektorze Instytutu Kulturoznawstwa). Otrzymałem wówczas anonimowy list i kopie dokumentów finansowych UAM, które wstrząsnęły mną do głębi. Nie pamiętam już w tej chwili, czy byłem wezwany w związku z tym listem, czy z jakiegoś innego powodu, ale podczas naszej rozmowy dziekan oświadczył, że również otrzymał taką przesyłkę. Czyli – tak jak ja – dysponował wiedzą dotyczącą sprawy, której przesyłka dotyczyła. Ja zawiadomiłem radę Instytutu Kulturoznawstwa żądając audytu finansów instytutowych, oraz – później – żądając pełnego, rzetelnego sprawozdania finansowego. Co zrobił ze swoją wiedza dziekan WNS UAM nie wiem i mało mnie to wówczas obchodziło. Zaangażowałem się w ratowanie mojej Pracowni, której „przykładano właśnie do głowy rewolwer”. Jutro napiszę więcej.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Jako się ostatnio rzekło, dziekan WNS UAM i dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa UAM zagrali zgodnie w jednej drużynie. Pokazując, że dobre obyczaje akademickie, zwykła przyzwoitość i kindersztuba nie mają dla nich znaczenia. Czyżby działali w zmowie – zapyta ktoś – czyżby rzecz została ukartowana?
Nie sądzę, to raczej niemożliwe. Chociaż … Kto wie?
Kiedy w listopadzie 2008 roku, dziekan WNS nakazywał mi nie dawać wiary plotkom, że Pracownia Komunikacji Multimedialnej WNS UAM idzie do likwidacji, nie mówił dobrze o dyrektorze Instytutu Kulturoznawstwa. Był akurat świeżo po lekturze niektórych dokumentów finansowych wydziału i z wielkim trudem zachowywał spokój. Nie ważne co mówił – literalnie (nie dość pamiętam) - ale mówił BARDZO ŹLE! Rzekłbym nawet, że się odgrażał – tak to zapamiętałem z naszych rozmów w gabinecie, gdzie bywałem wzywany.
Jeszcze na początku roku 2009 słyszałem z ust dziekana WNS UAM niepochlebne opinie (o dyrektorze Instytutu Kulturoznawstwa). Otrzymałem wówczas anonimowy list i kopie dokumentów finansowych UAM, które wstrząsnęły mną do głębi. Nie pamiętam już w tej chwili, czy byłem wezwany w związku z tym listem, czy z jakiegoś innego powodu, ale podczas naszej rozmowy dziekan oświadczył, że również otrzymał taką przesyłkę. Czyli – tak jak ja – dysponował wiedzą dotyczącą sprawy, której przesyłka dotyczyła. Ja zawiadomiłem radę Instytutu Kulturoznawstwa żądając audytu finansów instytutowych, oraz – później – żądając pełnego, rzetelnego sprawozdania finansowego. Co zrobił ze swoją wiedza dziekan WNS UAM nie wiem i mało mnie to wówczas obchodziło. Zaangażowałem się w ratowanie mojej Pracowni, której „przykładano właśnie do głowy rewolwer”. Jutro napiszę więcej.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
niedziela, 2 grudnia 2012
Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (13.).
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Dzisiaj pocieszę – albo zmartwię – dziekana WNS UAM. Sam wybierze - wedle uznania i ewentualnej kalkulacji politycznej. Mam otóż w punkcie wyjścia informację, że dziekan WNS UAM nie był sam jeśli idzie o materię żegnania nauczyciela akademickiego odchodzącego na zasłużoną acz przedwczesną emeryturę. Zanim wyjawię kto zacz – pomedytuję ...
Wariant I. Świadomość, że w naszych działaniach nie jesteśmy sami pomaga. Oto zrobiliśmy coś, czego nikt inny nie robi i nigdy być może nie zrobiłby. Czujemy się nieswojo – Boże drogi, dlaczego tylko nam się to przytrafiło. Pojawiają się wyrzuty sumienia (?), może nawet chęć zmiany dotychczasowego postępowania(?). I nagle – o radości – dowiadujemy się, że nie byliśmy sami, że inni też tak postąpili – że są tacy sami jak my, że nie tylko my...
Wariant II: Przy każdej okazji pragniemy się wyróżnić. Jesteśmy zaprogramowani na dystans względem wybranych zachowań stadnych. Postępujemy w określony sposób przekonani, że tylko my robimy i potrafimy robić coś nadzwyczajnego i niezwykłego. Jedynego w swoim rodzaju. I kiedy okazuje się, że nie jesteśmy sami, że jest jeszcze ktoś taki jak my – robiący to samo, postępujący tak jak my - czujemy dyzgust – może nawet wielką złość … Jak to możliwe? Ktoś ośmielił się być niepospolity …?
Informuję więc, że pocieszeniem dla dziekana WNS UAM – lub powodem do poważnego dyzgustu jest osoba dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM, który postąpił tak samo jak bohater moich postów. Odchodzącemu na zasłużoną choć przedwczesną emeryturę nauczycielowi akademickiemu – 20 lat pracy w instytucie – nie przekazał ani jednego słowa podziękowania – w jakiejkolwiek formie!!! WITAMY W KLUBIE!
Przy jakiejś innej okazji napiszę, co to jest kindersztuba, co zawierała przysięga doktorska i co zapisane jest w dokumencie o tytule: „Trzecie wydanie - opracowanego przez Komitet Etyki w Nauce Polskiej Akademii Nauk - zbioru zasad i wytycznych pt. "Dobre obyczaje w nauce".”.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Dzisiaj pocieszę – albo zmartwię – dziekana WNS UAM. Sam wybierze - wedle uznania i ewentualnej kalkulacji politycznej. Mam otóż w punkcie wyjścia informację, że dziekan WNS UAM nie był sam jeśli idzie o materię żegnania nauczyciela akademickiego odchodzącego na zasłużoną acz przedwczesną emeryturę. Zanim wyjawię kto zacz – pomedytuję ...
Wariant I. Świadomość, że w naszych działaniach nie jesteśmy sami pomaga. Oto zrobiliśmy coś, czego nikt inny nie robi i nigdy być może nie zrobiłby. Czujemy się nieswojo – Boże drogi, dlaczego tylko nam się to przytrafiło. Pojawiają się wyrzuty sumienia (?), może nawet chęć zmiany dotychczasowego postępowania(?). I nagle – o radości – dowiadujemy się, że nie byliśmy sami, że inni też tak postąpili – że są tacy sami jak my, że nie tylko my...
Wariant II: Przy każdej okazji pragniemy się wyróżnić. Jesteśmy zaprogramowani na dystans względem wybranych zachowań stadnych. Postępujemy w określony sposób przekonani, że tylko my robimy i potrafimy robić coś nadzwyczajnego i niezwykłego. Jedynego w swoim rodzaju. I kiedy okazuje się, że nie jesteśmy sami, że jest jeszcze ktoś taki jak my – robiący to samo, postępujący tak jak my - czujemy dyzgust – może nawet wielką złość … Jak to możliwe? Ktoś ośmielił się być niepospolity …?
Informuję więc, że pocieszeniem dla dziekana WNS UAM – lub powodem do poważnego dyzgustu jest osoba dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa UAM, który postąpił tak samo jak bohater moich postów. Odchodzącemu na zasłużoną choć przedwczesną emeryturę nauczycielowi akademickiemu – 20 lat pracy w instytucie – nie przekazał ani jednego słowa podziękowania – w jakiejkolwiek formie!!! WITAMY W KLUBIE!
Przy jakiejś innej okazji napiszę, co to jest kindersztuba, co zawierała przysięga doktorska i co zapisane jest w dokumencie o tytule: „Trzecie wydanie - opracowanego przez Komitet Etyki w Nauce Polskiej Akademii Nauk - zbioru zasad i wytycznych pt. "Dobre obyczaje w nauce".”.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
wtorek, 27 listopada 2012
Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (12.).
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Dzisiaj kilka kolejnych kresek do portretu dziekana WNS UAM. W pierwszej kolejności proszę o rzucenie okiem na dokument powiązany z poniższym linkiem:
„patrz DOKUMENT”.
Niby nic ważnego, a jednakowoż ma znaczenie. Otóż, Pan Rektor Andrzej Lesicki w bardzo uprzejmy sposób dziękuje mi – „(...) w imieniu zespołu rektorskiego i kanclerskiego za wiele owocnych lat poświęconych dla dobra naszej Uczelni”. Notabene robi to po raz drugi, bowiem podczas oficjalnego pożegnania w rektoracie w dniu 2 listopada 2011 roku, w obecności J. M. rektora UAM Prof. Bronisława Marciniaka, podziękował mi wystarczająco serdecznie. Wypiliśmy wówczas kawę, pan rektor Marciniak wyszperał w szafie jakieś gadżety – na pożegnanie, pogadaliśmy niezwykle miło. Ot – normalka powie ktoś! O czym tu gadać – tak postępują zwykle ludzie – tak nakazuje obyczaj, tradycja.
Pytam więc dziekana WNS UAM, dlaczego nie postąpił tak jak zwykle postępują ludzie – jak nakazuje obyczaj i tradycja? Dlaczego nie stać go było na przygotowanie jednej kartki papieru, na której mógł napisać tyle tylko, że dziękuje mi pan za 38 (tak, tak – to prawie czterdzieści!) lat pracy na Wydziale Nauk Społecznych UAM? Właściwie nie musiał nawet tego sam podpisywać. Mógł to zrobić któryś z panów prodziekanów. Nie musiał mi tego wręczać osobiście – mógł to zrobić któryś z panów prodziekanów, albo można było to wysłać pocztą. COŚ TAKIEGO NALEŻY SIĘ KAŻDEMU PRACOWNIKOWI UNIWERSYTETU JAK PSU ZUPA! Czy również to dziekan WNS UAM zrobił dla dobra wydziału i uczelni?
Podobna sytuacja była nie do pomyślenia podczas urzędowania poprzedników obecnego dziekana WNS UAM. Szczególnie pamiętam postępowanie pana dziekana Grada. Nie ważne czy na emeryturę odchodził portier, pani sprzątająca, profesor, czy bibliotekarz. Każdy otrzymywał pisemne podziękowanie i coś do kieszonki. I godzinkę w gabinecie dziekana z kawą i ciasteczkami.
Nie oczekiwałem kawy w gabinecie dziekana WNS, ani godzinnej rozmowy – nie bardzo zresztą wiem o czym mielibyśmy rozmawiać. Ale zwykły papierek będący świadectwem dziekańskiej kindersztuby był do pomyślenia. A jednak go nie otrzymałem. Dziekana WNS UAM nie stać było na elementarną uprzejmość względem kogoś kto przechodził na zasłużoną, choć przedwczesną emeryturę. Czy starczy panu odwagi dziekanie WNS UAM żeby odpowiedzieć na pytanie, dlaczego pan to zrobił?
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Dzisiaj kilka kolejnych kresek do portretu dziekana WNS UAM. W pierwszej kolejności proszę o rzucenie okiem na dokument powiązany z poniższym linkiem:
„patrz DOKUMENT”.
Niby nic ważnego, a jednakowoż ma znaczenie. Otóż, Pan Rektor Andrzej Lesicki w bardzo uprzejmy sposób dziękuje mi – „(...) w imieniu zespołu rektorskiego i kanclerskiego za wiele owocnych lat poświęconych dla dobra naszej Uczelni”. Notabene robi to po raz drugi, bowiem podczas oficjalnego pożegnania w rektoracie w dniu 2 listopada 2011 roku, w obecności J. M. rektora UAM Prof. Bronisława Marciniaka, podziękował mi wystarczająco serdecznie. Wypiliśmy wówczas kawę, pan rektor Marciniak wyszperał w szafie jakieś gadżety – na pożegnanie, pogadaliśmy niezwykle miło. Ot – normalka powie ktoś! O czym tu gadać – tak postępują zwykle ludzie – tak nakazuje obyczaj, tradycja.
Pytam więc dziekana WNS UAM, dlaczego nie postąpił tak jak zwykle postępują ludzie – jak nakazuje obyczaj i tradycja? Dlaczego nie stać go było na przygotowanie jednej kartki papieru, na której mógł napisać tyle tylko, że dziękuje mi pan za 38 (tak, tak – to prawie czterdzieści!) lat pracy na Wydziale Nauk Społecznych UAM? Właściwie nie musiał nawet tego sam podpisywać. Mógł to zrobić któryś z panów prodziekanów. Nie musiał mi tego wręczać osobiście – mógł to zrobić któryś z panów prodziekanów, albo można było to wysłać pocztą. COŚ TAKIEGO NALEŻY SIĘ KAŻDEMU PRACOWNIKOWI UNIWERSYTETU JAK PSU ZUPA! Czy również to dziekan WNS UAM zrobił dla dobra wydziału i uczelni?
Podobna sytuacja była nie do pomyślenia podczas urzędowania poprzedników obecnego dziekana WNS UAM. Szczególnie pamiętam postępowanie pana dziekana Grada. Nie ważne czy na emeryturę odchodził portier, pani sprzątająca, profesor, czy bibliotekarz. Każdy otrzymywał pisemne podziękowanie i coś do kieszonki. I godzinkę w gabinecie dziekana z kawą i ciasteczkami.
Nie oczekiwałem kawy w gabinecie dziekana WNS, ani godzinnej rozmowy – nie bardzo zresztą wiem o czym mielibyśmy rozmawiać. Ale zwykły papierek będący świadectwem dziekańskiej kindersztuby był do pomyślenia. A jednak go nie otrzymałem. Dziekana WNS UAM nie stać było na elementarną uprzejmość względem kogoś kto przechodził na zasłużoną, choć przedwczesną emeryturę. Czy starczy panu odwagi dziekanie WNS UAM żeby odpowiedzieć na pytanie, dlaczego pan to zrobił?
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
niedziela, 25 listopada 2012
Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (11.).
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Przy niedzieli – więcej czasu – dokończę wątek „obraźliwego” charakteru strony startowej serwisu byłej Pracowni Komunikacji Multimedialnej WNS UAM - uśmierconego na żądanie dziekana WNS UAM. Przypomnijmy raz jeszcze treść zapisaną na stronie startowej zlikwidowanego serwisu: „Z KOŃCEM WRZEŚNIA 2011 ROKU DZIAŁALNOŚĆ PRACOWNI KOMUNIKACJI MULTIMEDIALNEJ USTAŁA. WYRÓŻNIENIE W ZWIĄZKU Z POWYŻSZYM NALEŻY SIĘ DZIEKANOWI WYDZIAŁU NAUK SPOŁECZNYCH UNIWERSYTETU IM. ADAMA MICKIEWICZA W POZNANIU. To co ocalało z bezmyślnego pogromu dostępne jest TUTAJ.”.
W poście z 8 listopada 2012 próbowałem wytłumaczyć dziekanowi WNS UAM, dlaczego likwidację PKN WNS UAM nazwałem i będę nazywał bezmyślnym pogromem. Dzisiaj uzupełniam i rozszerzam tę argumentację. Mogłem to wszystko powiedzieć i/lub napisać w 2009 roku, ale dziekan WNS nie dał mi jakiejkolwiek szansy. Cichcem, za plecami bez próby wysłuchania choćby jednej z moich racji zniszczył wieloletni dorobek mój i moich młodszych kolegów. Kiedy konsultowałem tę kwestię z prawnikami usłyszałem następującą odpowiedź: „jest to banalny przypadek zniszczenia mienia publicznego/społecznego o jakiejś tam wartości”. Owym „mieniem” jest/była wartość intelektualna, której właścicielem była/jest jednostka publicznej edukacji wyższej jaką jest Uniwersytet im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Zobowiązana z mocy prawa do ochrony takich wartości, bowiem powstają one dzięki funduszom publicznym. Przełożony sprawcy zniszczenia tego mienia (czyli J. M. Rektor UAM – dopisek mój) winien – po zawiadomieniu – podjąć czynności wyjaśniające i ukarać sprawcę wedle przewidzianych w statucie jednostki zapisów. Koniec i kropka panie dziekanie WNS UAM!!!
W charakterze mojego komentarza dodam, iż jeśli ktoś nabazgrze sprayem na murze Uniwersytetu, że „Kocikowski jest głupi” - albo, że głupi jest ktoś inny (pozostańmy jednakowoż przy Kocikowskim), to idąc tropem myślenia dziekana WNS UAM powinniśmy wyburzyć gmach uniwersytetu. Wedle mojego myślenia – wystarczy tylko usunąć napis. O ile rzeczywiście jest obraźliwy (chyba, że właścicielem gmachu jest ten „głupi”). Kiedy dziekan WNS UAM wykaże, że treść strony startowej serwisu PKM WNS UAM była w jakikolwiek sposób obraźliwa – DO CZEGO PO RAZ KOLEJNY ZOSTAJE WEZWANY - to jeszcze podyskutujemy.
Pańskie przekonanie o nadzwyczajnym znaczeniu władzy jaką Pan sprawuje należy w trybie pilnym zmienić. Sporo Pan jeszcze nie wie i to pewnie jest powodem tych wysoce nieroztropnych poczynań. Jeśli zaś idzie o znaczenie technologicznych (ICT) wyzwań dla dzisiejszej akademickiej dydaktyki – cóż, trzeba poczytać książki z innej półki niż ta, do której sięga Pan przez ostatnie 30 lat.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Przy niedzieli – więcej czasu – dokończę wątek „obraźliwego” charakteru strony startowej serwisu byłej Pracowni Komunikacji Multimedialnej WNS UAM - uśmierconego na żądanie dziekana WNS UAM. Przypomnijmy raz jeszcze treść zapisaną na stronie startowej zlikwidowanego serwisu: „Z KOŃCEM WRZEŚNIA 2011 ROKU DZIAŁALNOŚĆ PRACOWNI KOMUNIKACJI MULTIMEDIALNEJ USTAŁA. WYRÓŻNIENIE W ZWIĄZKU Z POWYŻSZYM NALEŻY SIĘ DZIEKANOWI WYDZIAŁU NAUK SPOŁECZNYCH UNIWERSYTETU IM. ADAMA MICKIEWICZA W POZNANIU. To co ocalało z bezmyślnego pogromu dostępne jest TUTAJ.”.
W poście z 8 listopada 2012 próbowałem wytłumaczyć dziekanowi WNS UAM, dlaczego likwidację PKN WNS UAM nazwałem i będę nazywał bezmyślnym pogromem. Dzisiaj uzupełniam i rozszerzam tę argumentację. Mogłem to wszystko powiedzieć i/lub napisać w 2009 roku, ale dziekan WNS nie dał mi jakiejkolwiek szansy. Cichcem, za plecami bez próby wysłuchania choćby jednej z moich racji zniszczył wieloletni dorobek mój i moich młodszych kolegów. Kiedy konsultowałem tę kwestię z prawnikami usłyszałem następującą odpowiedź: „jest to banalny przypadek zniszczenia mienia publicznego/społecznego o jakiejś tam wartości”. Owym „mieniem” jest/była wartość intelektualna, której właścicielem była/jest jednostka publicznej edukacji wyższej jaką jest Uniwersytet im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Zobowiązana z mocy prawa do ochrony takich wartości, bowiem powstają one dzięki funduszom publicznym. Przełożony sprawcy zniszczenia tego mienia (czyli J. M. Rektor UAM – dopisek mój) winien – po zawiadomieniu – podjąć czynności wyjaśniające i ukarać sprawcę wedle przewidzianych w statucie jednostki zapisów. Koniec i kropka panie dziekanie WNS UAM!!!
W charakterze mojego komentarza dodam, iż jeśli ktoś nabazgrze sprayem na murze Uniwersytetu, że „Kocikowski jest głupi” - albo, że głupi jest ktoś inny (pozostańmy jednakowoż przy Kocikowskim), to idąc tropem myślenia dziekana WNS UAM powinniśmy wyburzyć gmach uniwersytetu. Wedle mojego myślenia – wystarczy tylko usunąć napis. O ile rzeczywiście jest obraźliwy (chyba, że właścicielem gmachu jest ten „głupi”). Kiedy dziekan WNS UAM wykaże, że treść strony startowej serwisu PKM WNS UAM była w jakikolwiek sposób obraźliwa – DO CZEGO PO RAZ KOLEJNY ZOSTAJE WEZWANY - to jeszcze podyskutujemy.
Pańskie przekonanie o nadzwyczajnym znaczeniu władzy jaką Pan sprawuje należy w trybie pilnym zmienić. Sporo Pan jeszcze nie wie i to pewnie jest powodem tych wysoce nieroztropnych poczynań. Jeśli zaś idzie o znaczenie technologicznych (ICT) wyzwań dla dzisiejszej akademickiej dydaktyki – cóż, trzeba poczytać książki z innej półki niż ta, do której sięga Pan przez ostatnie 30 lat.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
sobota, 24 listopada 2012
Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (10.).
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Reasumując wczorajsze pisanie: dziekan WNS UAM zaplanował i skutecznie zlikwidował jedną z jednostek wydziałowych. Zrealizował potrzebne jak sądził zadanie. To bez wątpienia sukces. Pogratulowałem mu tego osiągnięcia – ze zrozumiałą wedle mojego patrzenia na tę sprawę odrobiną goryczy. Naprawdę starał się i dopiął swego! Napisałem o tym sukcesie, a tu masz – dowiaduję się, że obrażam, postponuję etc., zamieszczam szkalujące i szkodliwe treści. WAŻNE: dziekan WNS UAM winien się zdecydować, czy działał dla dobra wydziału i uczelni, czy też były jakieś inne powody gorliwości likwidacyjnej. Jeśli działał dla dobra wydziału i uczelni winien być z likwidacji mojej Pracowni dumny. I dziękować mi oraz tym wszystkim, którzy rozgłaszają ten sukces.
Przy okazji. Kiedy nieuchronność likwidacji PKM WNS UAM stała się kwestią godzin zastanawiałem się nad powodami tej dziekańskiej gorliwości. Na kampusie było mnóstwo roboty. Baza dydaktyczna i infrastruktura wymagały poważnej aktywności inwestycyjnej. Trzeba było odważnie tupnąć nogą i powiedzieć władzy centralnej, że WNS przestaje być potulną, dojną krową Uniwersytetu. To były właściwe zadania dla nowego dziekana WNS UAM – jeśli pamiętam, to o czymś takim opowiadał przed swoim wyborem. Kiedy już otrzymał władzę, buńczuczność dziekana względem centrali wypełzła zdumiewająco szybko. Usłyszał bowiem, że nic – w każdym razie bardzo niewiele można zrobić dla WNS-u, bowiem – o czym się przed wyborami nie wiedziało, plany finansowe uniwersytetu powstają w innym miejscu niż gabinet dziekana WNS. Kiedy nasz bohater dowiedział się po niewczasie, które miejsce i w jakim szeregu zajmuje mógł poczuć się rozgoryczony. To zrozumiałe – gorycz bezsilności względem bezlitosnej, twardej obojętności tych, których nasze plany zupełnie nie interesują i nie mają dla nich odrobiny zrozumienia. To bolesne dowiedzieć się tak późno, że nie miało się pojęcia o tym jak funkcjonuje polska wyższa uczelnia. I wtedy – by poczuć się lepiej można się upić, albo skopać przypadkowego przechodnia ...
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Reasumując wczorajsze pisanie: dziekan WNS UAM zaplanował i skutecznie zlikwidował jedną z jednostek wydziałowych. Zrealizował potrzebne jak sądził zadanie. To bez wątpienia sukces. Pogratulowałem mu tego osiągnięcia – ze zrozumiałą wedle mojego patrzenia na tę sprawę odrobiną goryczy. Naprawdę starał się i dopiął swego! Napisałem o tym sukcesie, a tu masz – dowiaduję się, że obrażam, postponuję etc., zamieszczam szkalujące i szkodliwe treści. WAŻNE: dziekan WNS UAM winien się zdecydować, czy działał dla dobra wydziału i uczelni, czy też były jakieś inne powody gorliwości likwidacyjnej. Jeśli działał dla dobra wydziału i uczelni winien być z likwidacji mojej Pracowni dumny. I dziękować mi oraz tym wszystkim, którzy rozgłaszają ten sukces.
Przy okazji. Kiedy nieuchronność likwidacji PKM WNS UAM stała się kwestią godzin zastanawiałem się nad powodami tej dziekańskiej gorliwości. Na kampusie było mnóstwo roboty. Baza dydaktyczna i infrastruktura wymagały poważnej aktywności inwestycyjnej. Trzeba było odważnie tupnąć nogą i powiedzieć władzy centralnej, że WNS przestaje być potulną, dojną krową Uniwersytetu. To były właściwe zadania dla nowego dziekana WNS UAM – jeśli pamiętam, to o czymś takim opowiadał przed swoim wyborem. Kiedy już otrzymał władzę, buńczuczność dziekana względem centrali wypełzła zdumiewająco szybko. Usłyszał bowiem, że nic – w każdym razie bardzo niewiele można zrobić dla WNS-u, bowiem – o czym się przed wyborami nie wiedziało, plany finansowe uniwersytetu powstają w innym miejscu niż gabinet dziekana WNS. Kiedy nasz bohater dowiedział się po niewczasie, które miejsce i w jakim szeregu zajmuje mógł poczuć się rozgoryczony. To zrozumiałe – gorycz bezsilności względem bezlitosnej, twardej obojętności tych, których nasze plany zupełnie nie interesują i nie mają dla nich odrobiny zrozumienia. To bolesne dowiedzieć się tak późno, że nie miało się pojęcia o tym jak funkcjonuje polska wyższa uczelnia. I wtedy – by poczuć się lepiej można się upić, albo skopać przypadkowego przechodnia ...
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
piątek, 23 listopada 2012
Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (9.).
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Podjąłem próbę przywrócenia do życia zamkniętego na żądanie dziekana WNS UAM serwisu mumelab01.amu.edu.pl/. To zajmie, jak przypuszczam sporo czasu, a wyniku tego działania przewidzieć nie sposób. Wracam zatem do kwestii, którymi zajmuję się od miesiąca (z okładem).
Dziekan nadal milczy w sprawie kłamstwa o rzekomym spamie z konta kocias@amu.edu.pl. Nie wypowiada się też w kwestii „szkodliwych i obraźliwych treści” zawartych jakoby w serwisie mumelab01.amu.edu.pl/. Pisałem już o tej sprawie, ale mam wrażenie, że wcześniejsze wyjaśnienie wymaga uzupełnienia. Przypomnijmy treść zapisaną na stronie startowej zlikwidowanego serwisu: „Z KOŃCEM WRZEŚNIA 2011 ROKU DZIAŁALNOŚĆ PRACOWNI KOMUNIKACJI MULTIMEDIALNEJ USTAŁA. WYRÓŻNIENIE W ZWIĄZKU Z POWYŻSZYM NALEŻY SIĘ DZIEKANOWI WYDZIAŁU NAUK SPOŁECZNYCH UNIWERSYTETU IM. ADAMA MICKIEWICZA W POZNANIU.To co ocalało z bezmyślnego pogromu dostępne jest TUTAJ.”.
Gdzieś w lutym lub marcu 2009 doszła do mnie wiadomość, że dziekan WNS UAM poszukuje w Centrum Informatycznym UAM pomieszczenia dla likwidowanej na Wydziale Nauk Społecznych Pracowni Komunikacji Multimedialnej (akr. PKM). Byłem tym wielce zaskoczony, bo 2 miesiące wcześniej – pod koniec roku 2008 (koniec listopada), kiedy uzgodniłem z dziekanem szczegółowe formy włączenia się PKM WNS UAM w nowy program pracy wydziału usłyszałem przynajmniej dwukrotnie, żebym nie dawał wiary plotkom, jakoby planowano likwidację kierowanej przeze mnie jednostki. Zacząłem się więc temu uważnie przyglądać oraz podjąłem – bez powodzenia – próbę przeciwdziałania. To co było widać gołym okiem, to niewiarygodne zaangażowanie dziekana w proces likwidacyjny. Potwierdzony usunięciem nazwy PKM WNS UAM ze strony internetowej Wydziału niemalże natychmiast po przeforsowaniu uchwały likwidacyjnej. Kiedy zwróciłem dziekanowi WNS UAM uwagę, że J. M. Rektor UAM nie podjął jeszcze w tej sprawie decyzji nazwę przywrócono, ale dziekan WNS UAM nie uznał za stosowne by jednym chociażby słowem wyrazić swoje ubolewanie z powodu nieuzasadnionej nadgorliwości. Krótko mówiąc: pisząc co napisałem – patrz kapitaliki powyżej – oddawałem hołd człowiekowi, który z wielkim zaangażowaniem przez wiele miesięcy dążył do zlikwidowania mojej Pracowni. Zrobił co zaplanował – winien być z tego dumny, więc nie rozumiem zarzutu jakobym zawarł tam treści obraźliwe, szkodliwe czy Bóg jeden wie jakie jeszcze. A może napisałem za mało? Może dziekan zrobił dużo więcej niż napisałem? Ubolewam, jeśli o tym nie wiedziałem. Napisałem co napisałem, bowiem uważałem i nadal uważam, że zasługa dziekana WNS UAM w przedmiotowej sprawie winna być społeczności akademickiej znana.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Podjąłem próbę przywrócenia do życia zamkniętego na żądanie dziekana WNS UAM serwisu mumelab01.amu.edu.pl/. To zajmie, jak przypuszczam sporo czasu, a wyniku tego działania przewidzieć nie sposób. Wracam zatem do kwestii, którymi zajmuję się od miesiąca (z okładem).
Dziekan nadal milczy w sprawie kłamstwa o rzekomym spamie z konta kocias@amu.edu.pl. Nie wypowiada się też w kwestii „szkodliwych i obraźliwych treści” zawartych jakoby w serwisie mumelab01.amu.edu.pl/. Pisałem już o tej sprawie, ale mam wrażenie, że wcześniejsze wyjaśnienie wymaga uzupełnienia. Przypomnijmy treść zapisaną na stronie startowej zlikwidowanego serwisu: „Z KOŃCEM WRZEŚNIA 2011 ROKU DZIAŁALNOŚĆ PRACOWNI KOMUNIKACJI MULTIMEDIALNEJ USTAŁA. WYRÓŻNIENIE W ZWIĄZKU Z POWYŻSZYM NALEŻY SIĘ DZIEKANOWI WYDZIAŁU NAUK SPOŁECZNYCH UNIWERSYTETU IM. ADAMA MICKIEWICZA W POZNANIU.To co ocalało z bezmyślnego pogromu dostępne jest TUTAJ.”.
Gdzieś w lutym lub marcu 2009 doszła do mnie wiadomość, że dziekan WNS UAM poszukuje w Centrum Informatycznym UAM pomieszczenia dla likwidowanej na Wydziale Nauk Społecznych Pracowni Komunikacji Multimedialnej (akr. PKM). Byłem tym wielce zaskoczony, bo 2 miesiące wcześniej – pod koniec roku 2008 (koniec listopada), kiedy uzgodniłem z dziekanem szczegółowe formy włączenia się PKM WNS UAM w nowy program pracy wydziału usłyszałem przynajmniej dwukrotnie, żebym nie dawał wiary plotkom, jakoby planowano likwidację kierowanej przeze mnie jednostki. Zacząłem się więc temu uważnie przyglądać oraz podjąłem – bez powodzenia – próbę przeciwdziałania. To co było widać gołym okiem, to niewiarygodne zaangażowanie dziekana w proces likwidacyjny. Potwierdzony usunięciem nazwy PKM WNS UAM ze strony internetowej Wydziału niemalże natychmiast po przeforsowaniu uchwały likwidacyjnej. Kiedy zwróciłem dziekanowi WNS UAM uwagę, że J. M. Rektor UAM nie podjął jeszcze w tej sprawie decyzji nazwę przywrócono, ale dziekan WNS UAM nie uznał za stosowne by jednym chociażby słowem wyrazić swoje ubolewanie z powodu nieuzasadnionej nadgorliwości. Krótko mówiąc: pisząc co napisałem – patrz kapitaliki powyżej – oddawałem hołd człowiekowi, który z wielkim zaangażowaniem przez wiele miesięcy dążył do zlikwidowania mojej Pracowni. Zrobił co zaplanował – winien być z tego dumny, więc nie rozumiem zarzutu jakobym zawarł tam treści obraźliwe, szkodliwe czy Bóg jeden wie jakie jeszcze. A może napisałem za mało? Może dziekan zrobił dużo więcej niż napisałem? Ubolewam, jeśli o tym nie wiedziałem. Napisałem co napisałem, bowiem uważałem i nadal uważam, że zasługa dziekana WNS UAM w przedmiotowej sprawie winna być społeczności akademickiej znana.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
piątek, 16 listopada 2012
Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (8.).
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Dzisiaj kolejna porcja moich domysłów dotyczących treści serwisu mumelab01.amu.edu.pl/, które mogły szkodzić Wydziałowi Nauk Społecznych i/lub Uniwersytetowi im. A. Mickiewicza w Poznaniu.
Wiosną 2011 roku – był to początek kwietnia – obchodziliśmy Jubileusz pracy naukowej śp. pani Profesor Krystyny Zamiary. Okazało się przy tej okazji, że redaktorzy publikacji okolicznościowej – jak to w Instytucie Kulturoznawstwa – o czymś zapomnieli. Zadałem w związku z tym kilka pytań, na które – nawiasem mówiąc – do dzisiaj nie otrzymałem jakiejkolwiek odpowiedzi. Pytanie te – na piśmie – zawiesiłem w zlikwidowanym przez dziekana WNS serwisie. Oto tamte materiały:
- pierwszy
- drugi
- trzeci
Istotnie, materiały te uznać należy za kompromitujące. Kompromitują one kilku ludzie z WNS UAM – głównie dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa. Gdyby to były pomówienia, wówczas ludzie ci mogliby dochodzić swojej racji przed Komisją Dyscyplinarną UAM – byłem jeszcze wówczas pełnoetatowym nauczycielem akademickim. Mogli też – I NADAL MOGĄ – dochodzić swojej racji przed sądami powszechnymi RP. NIE ZROBILI TEGO!!! Zamilkli tak, jak zamilkł po swoim cymbalskim wyczynie dziekan WNS UAM! Człowiek, który udaje, że nie rozumie różnicy między pisaniem o kompromitującym postępowaniu ludzi – wydziału, uniwersytetu, a kompromitowaniem wydziału, uniwersytetu.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Dzisiaj kolejna porcja moich domysłów dotyczących treści serwisu mumelab01.amu.edu.pl/, które mogły szkodzić Wydziałowi Nauk Społecznych i/lub Uniwersytetowi im. A. Mickiewicza w Poznaniu.
Wiosną 2011 roku – był to początek kwietnia – obchodziliśmy Jubileusz pracy naukowej śp. pani Profesor Krystyny Zamiary. Okazało się przy tej okazji, że redaktorzy publikacji okolicznościowej – jak to w Instytucie Kulturoznawstwa – o czymś zapomnieli. Zadałem w związku z tym kilka pytań, na które – nawiasem mówiąc – do dzisiaj nie otrzymałem jakiejkolwiek odpowiedzi. Pytanie te – na piśmie – zawiesiłem w zlikwidowanym przez dziekana WNS serwisie. Oto tamte materiały:
- pierwszy
- drugi
- trzeci
Istotnie, materiały te uznać należy za kompromitujące. Kompromitują one kilku ludzie z WNS UAM – głównie dyrektora Instytutu Kulturoznawstwa. Gdyby to były pomówienia, wówczas ludzie ci mogliby dochodzić swojej racji przed Komisją Dyscyplinarną UAM – byłem jeszcze wówczas pełnoetatowym nauczycielem akademickim. Mogli też – I NADAL MOGĄ – dochodzić swojej racji przed sądami powszechnymi RP. NIE ZROBILI TEGO!!! Zamilkli tak, jak zamilkł po swoim cymbalskim wyczynie dziekan WNS UAM! Człowiek, który udaje, że nie rozumie różnicy między pisaniem o kompromitującym postępowaniu ludzi – wydziału, uniwersytetu, a kompromitowaniem wydziału, uniwersytetu.
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
sobota, 10 listopada 2012
Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (7.).
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Panie dziekanie WNS UAM! Mija właśnie miesiąc od dnia, kiedy to zbłaźnił się Pan żądając zamknięcia mojego konta pocztowego i oskarżając mnie publicznie o rozsyłanie spamu. Niebawem minie miesiąc od dnia, kiedy zablokowany został – na Pańskie żądanie – serwis byłej Pracowni Komunikacji Multimedialnej WNS UAM. Podobno szkodził wydziałowi i uczelni!
WZYWAM PANA PUBLICZNIE DO UDZIELENIA ODPOWIEDZI NA PYTANIE, KTÓRE Z TREŚCI SERWISU SZKODZIŁY WYDZIAŁOWI I UCZELNI!
Może Pan to zrobić w bardzo prosty sposób. W dolnej części każdego posta znajdzie Pan napis „Add a comment”. Najazd kursorem na to pole i klik lewym przyciskiem myszy otworzy tzw. pomocnicze okno tekstowe, gdzie może Pan umieścić swoje wyjaśnienia.
Dla Czytelników bloga dołączam następującą informację: w treści niemalże każdego posta znajdą Państwo hiperłącza prowadzące do dokumentów źródłowych mających lub mogących mieć związek z dziekańską błazenadą; wyróżniają się kolorem niebieskim. Czasami jeszcze dodaję: WAŻNE LINKI!
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
Panie dziekanie WNS UAM! Mija właśnie miesiąc od dnia, kiedy to zbłaźnił się Pan żądając zamknięcia mojego konta pocztowego i oskarżając mnie publicznie o rozsyłanie spamu. Niebawem minie miesiąc od dnia, kiedy zablokowany został – na Pańskie żądanie – serwis byłej Pracowni Komunikacji Multimedialnej WNS UAM. Podobno szkodził wydziałowi i uczelni!
WZYWAM PANA PUBLICZNIE DO UDZIELENIA ODPOWIEDZI NA PYTANIE, KTÓRE Z TREŚCI SERWISU SZKODZIŁY WYDZIAŁOWI I UCZELNI!
Może Pan to zrobić w bardzo prosty sposób. W dolnej części każdego posta znajdzie Pan napis „Add a comment”. Najazd kursorem na to pole i klik lewym przyciskiem myszy otworzy tzw. pomocnicze okno tekstowe, gdzie może Pan umieścić swoje wyjaśnienia.
Dla Czytelników bloga dołączam następującą informację: w treści niemalże każdego posta znajdą Państwo hiperłącza prowadzące do dokumentów źródłowych mających lub mogących mieć związek z dziekańską błazenadą; wyróżniają się kolorem niebieskim. Czasami jeszcze dodaję: WAŻNE LINKI!
WAŻNE LINKI
INNE WAŻNE LINKI
czwartek, 8 listopada 2012
Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (6.).
Dziekan WNS UAM nadal milczy. Ja nie muszę, więc piszę dalej. W poprzednim poście objaśniałem znaczenie napisów na stronie startowej serwisu mumelab01.amu.edu.pl/ - zamkniętego na żądanie dziekana WNS UAM. Zapowiadałem też, że napiszę dlaczego uważałem i uważam działanie dziekana WNS UAM za działanie bezmyślne. Aby argumenty moje uczynić zrozumiałymi dla sprawującego przedmiotowy urząd posłużę się przykładem przybliżającym. Wyobraźmy sobie, że pisany dorobek akademicki dziekana WNS UAM od 2002 roku zostaje totalnie wyrzucony na śmietnik. Albo przekazany na makulaturę i przemielony. I że nie zostaje po nim jakikolwiek ślad. A nazwisko dziekana WNS UAM zostaje usunięte z listy pracowników WNS UAM w kilka dni po jego przejściu na emeryturę.
Pracownia Komunikacji Multimedialnej WNS UAM była pełnoprawną jednostką Wydziału Nauk Społecznych UAM. Realizowała określony program badawczy. Jego wyniki prezentowała w najdoskonalszym z mediów – Internecie. Były to wyniki, których nie uzyskiwała żadna inna uczelnia w Poznaniu. W kraju znalazłyby się ze dwa uniwersytety, które mogły z tymi wynikami konkurować. Krótko mówiąc: PKM WNS UAM miała liczące się osiągnięcia – wszystkie prezentowane w jej licznych serwisach sieciowych.
Nie mogę i nie zamierzam oczekiwać, że dziekan WNS UAM zrozumie wagę, znaczenie naszej pracy (zespołu Pracowni). Ale oczekuję, że jest w stanie zrozumieć wcześniejszy przykład pomocniczy. Że zrozumie tym samym, iż dokonał barbarzyńskiego, bezmyślnego zamachu na wolności akademickie. Że z bolszewicką zaciekłością i nonszalancją zniszczył dorobek zespołu zapaleńców. Powtarzam: dorobek Pracowni Komunikacji Multimedialnej WNS UAM należy do osiągnięć Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu i winien być – jak liczne książki dziekana WNS UAM – prezentowany publicznie.
wtorek, 6 listopada 2012
Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (5.).
Dziekan WNS UAM milczy. Ignoruje publiczne wezwania do wyjaśnienia FAKTYCZNYCH powodów postawienia mi zarzutu rozsyłania spamu. I wprowadzania w błąd pracowników Centrum Informatycznego UAM przy skutecznym (bezprawnym) zamykaniu mojego konta i administrowanego przeze mnie serwisu. Widocznie jest bardzo zajęty. Albo – co wydaje mi się najbardziej prawdopodobne – BOI SIĘ! I jak każdy tchórz próbuje przeczekać gdzieś w krzakach z podkulonym ogonem. Licząc na to, że wielki dywan w gabinecie rektora zmieści pod sobą i to świństewko. Może ma rację …
W przyjacielskiej rozmowie zwrócono mi uwagę, iż dobrze będzie pokazać wszystkim zainteresowanym, co też takiego okropnego zamierał serwis mumelab01.amu.edu.pl/, że wywołał gniew i skandaliczną reakcję dziekana WNS UAM. Uznałem, że to dobry pomysł i dzisiejszy post rozpoczyna cykl prezentacji wszeteczności zamkniętego serwisu. Od razu wyjaśnię, że pewnie nie zdołam pokazać wszystkiego, bowiem zamknięcie serwisu odcina mnie od większości ulokowanych tam materiałów. Na szczęści teksty, które wedle mojej oceny mogą mieć w przedmiotowej sprawie znaczenie pozostają pod moją kontrolą.
Strona startowa serwisu, osadzona w Sieci z końcem września 2011 (moje przejście na emeryturę) wyglądała w taki sposób. W dwóch językach europejskich zawiadamiałem użytkowników, że Pracownia Komunikacji Multimedialnej WNS UAM zakończyła działalność. I że głównym sprawcą tego zdarzenia jest dziekan WNS UAM. I że resztki tego bezmyślnego pogromu dostępne [były ...]. Dlaczego likwidację serwisów – powtarzam SERWISÓW PKM WNS UAM – uważałem i uważam za działanie bezmyślne napiszę w najbliższych dniach.
W przyjacielskiej rozmowie zwrócono mi uwagę, iż dobrze będzie pokazać wszystkim zainteresowanym, co też takiego okropnego zamierał serwis mumelab01.amu.edu.pl/, że wywołał gniew i skandaliczną reakcję dziekana WNS UAM. Uznałem, że to dobry pomysł i dzisiejszy post rozpoczyna cykl prezentacji wszeteczności zamkniętego serwisu. Od razu wyjaśnię, że pewnie nie zdołam pokazać wszystkiego, bowiem zamknięcie serwisu odcina mnie od większości ulokowanych tam materiałów. Na szczęści teksty, które wedle mojej oceny mogą mieć w przedmiotowej sprawie znaczenie pozostają pod moją kontrolą.
Strona startowa serwisu, osadzona w Sieci z końcem września 2011 (moje przejście na emeryturę) wyglądała w taki sposób. W dwóch językach europejskich zawiadamiałem użytkowników, że Pracownia Komunikacji Multimedialnej WNS UAM zakończyła działalność. I że głównym sprawcą tego zdarzenia jest dziekan WNS UAM. I że resztki tego bezmyślnego pogromu dostępne [były ...]. Dlaczego likwidację serwisów – powtarzam SERWISÓW PKM WNS UAM – uważałem i uważam za działanie bezmyślne napiszę w najbliższych dniach.
czwartek, 25 października 2012
Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (4.).
Obiecałem przeszkadzać dziekanowi WNS UAM w wygraniu wojny więc i dziś skrobnę zdań parę. Będzie to kilka zdań komentarza. Na trzy pojęcia chciałbym w nim zwrócić uwagę: pycha, arogancja, ignorancja.
Co mamy w punkcie wyjścia? Dziekana Wydziału NS UAM, który wydaje polecenia personelowi jednostki ogólnouczelnianej. Gdyby ów dziekan znał Statut Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu i Statut Centrum Informatycznego UAM i postanowienia Ustawy oraz elementarium Kodeksu Pracy RP, wtedy – zakładając, że postępuje racjonalnie mógłby:
- złożyć pisemny wniosek do Dyrektora CI UAM, w którym uzasadniając „przestępczą” działalność właściciela konta kocias@amu.edu.pl oraz administratora serwisu mumelab01.amu.edu.pl, proponuje rozważenie pociągnięcie obu do odpowiedzialności służbowej, w tym do likwidacji wzmiankowanych konta i serwisu.
Co zrobił dziekan WNS UAM napisałem w poprzednich postach. Jakie wnioski nasuwają się po uwzględnieniu powyższego? PYCHA, AROGANCJA I DRUZGOCZĄCA IGNORANCJA!!!!
Co mamy w punkcie wyjścia? Dziekana Wydziału NS UAM, który wydaje polecenia personelowi jednostki ogólnouczelnianej. Gdyby ów dziekan znał Statut Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu i Statut Centrum Informatycznego UAM i postanowienia Ustawy oraz elementarium Kodeksu Pracy RP, wtedy – zakładając, że postępuje racjonalnie mógłby:
- złożyć pisemny wniosek do Dyrektora CI UAM, w którym uzasadniając „przestępczą” działalność właściciela konta kocias@amu.edu.pl oraz administratora serwisu mumelab01.amu.edu.pl, proponuje rozważenie pociągnięcie obu do odpowiedzialności służbowej, w tym do likwidacji wzmiankowanych konta i serwisu.
Co zrobił dziekan WNS UAM napisałem w poprzednich postach. Jakie wnioski nasuwają się po uwzględnieniu powyższego? PYCHA, AROGANCJA I DRUZGOCZĄCA IGNORANCJA!!!!
środa, 24 października 2012
Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (3.).
Na żądaniu blokady mojego konta się
nie skończyło. Dziekan WNS zażądał ponadto blokady serwisu byłej
Pracowni Komunikacji Multimedialnej WNS UAM, dla zlikwidowania której
zasłużył się w swoim czasie niebywale; serwis funkcjonował w
Sieci pod adresem http://mumelab01.amu.edu.pl/. Nie pamiętam
już dokładnie zarzutów jakie w dniu 9 października 2012 r.
usłyszeli zdezorientowani pracownicy Centrum Informatycznego UAM. Z
rozmowy telefonicznej, podczas której ustalałem powód zamknięcia
konta pocztowego kocias@amu.edu.pl pamiętam tyle, że treści
dostępne w serwisie zagrażają niemalże bezpieczeństwu RP. Na
szczęście pracownicy Centrum Informatycznego pamiętali, że
decyzję w takiej sprawie podjąć może Dyrektor Centrum – wtedy
akurat nieobecny z powodu wyjazdu służbowego. Potrzebny jest też w
tej sprawie pisemny wniosek z uzasadnieniem.
Dyrektor CI UAM wrócił z podróży
służbowej i oświadczył mi, że otrzymał pismo od dziekana WNS w
sprawie likwidacji mojego konta i serwisu byłej Pracowni Komunikacji
Multimedialnej. Oświadczył też, że zamknął przedmiotowy serwis,
a sprawę przekazał do rozpatrzenia właściwemu prorektorowi UAM.
Działalność mojego konta pocztowego została utrzymana.
Strasznie jestem ciekaw jakiej
argumentacji użył dziekan WNS by przekonać Dyrektora CI UAM i
właściwego prorektora UAM, że konto moje służyło do rozsyłania
spamu, a serwis mumelab01.amu.edu.pl zawierał treści na tyle
gorszące i/lub niebezpieczne, że należało go zlikwidować. Mam
nadzieję, iż dziekanowi WNS starczy odwagi, by treść pisma i
swoją argumentację w przedmiotowej sprawie ujawnić. Jeśli
pomyślał czytając to, że zostaje do tego wezwany – to myśli
dobrze.
poniedziałek, 22 października 2012
Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (2.).
Tak więc - powtórzmy - dziekan WNS UAM publicznie postawił mi zarzut rozsyłania spamu. I wymusił na zdezorientowanych pracownikach Centrum Informatycznego UAM zamknięcie mojego konta pocztowego. Na jedną dobę, ale konto zablokowano.
Część winy za blokadę konta ponoszą pracownicy Centrum Informatycznego. Niestety, ludzie Ci tkwią w nieważnym już jak się okazuje paradygmacie myślowym. Zawiera on przekonanie, że jeśli dziekan jakiegoś wydziału na tak wielkim i poważnym uniwersytecie jakim chce być UAM OSOBIŚCIE TELEFONUJE Z INFORMACJĄ O SPAMIE I ŻĄDANIEM BLOKADY KONTA TO MUSI TO BYĆ PRAWDA! Całkowicie ich rozumiem i zawsze darzyć będę szacunkiem i zaufaniem. Przez 20 lat współpracowaliśmy ze sobą bez jakichkolwiek kłopotów i nigdy żadna ze stron nie sprawiła kłopotów stronie drugiej.
Ale czasy się zmieniły. Paradygmat o którym wspomniałem wyżej został na naszych oczach sfalsyfikowany. Uważający się za poważnego człowieka dziekan WNS UAM okazał się być pospolitym łgarzem. Zarzucił mi rozsyłanie spamu i bez dania racji wymusił zamknięcie mojego konta pocztowego. Strasznie jestem ciekaw jak się z tego wytłumaczy.
Część winy za blokadę konta ponoszą pracownicy Centrum Informatycznego. Niestety, ludzie Ci tkwią w nieważnym już jak się okazuje paradygmacie myślowym. Zawiera on przekonanie, że jeśli dziekan jakiegoś wydziału na tak wielkim i poważnym uniwersytecie jakim chce być UAM OSOBIŚCIE TELEFONUJE Z INFORMACJĄ O SPAMIE I ŻĄDANIEM BLOKADY KONTA TO MUSI TO BYĆ PRAWDA! Całkowicie ich rozumiem i zawsze darzyć będę szacunkiem i zaufaniem. Przez 20 lat współpracowaliśmy ze sobą bez jakichkolwiek kłopotów i nigdy żadna ze stron nie sprawiła kłopotów stronie drugiej.
Ale czasy się zmieniły. Paradygmat o którym wspomniałem wyżej został na naszych oczach sfalsyfikowany. Uważający się za poważnego człowieka dziekan WNS UAM okazał się być pospolitym łgarzem. Zarzucił mi rozsyłanie spamu i bez dania racji wymusił zamknięcie mojego konta pocztowego. Strasznie jestem ciekaw jak się z tego wytłumaczy.
piątek, 19 października 2012
Dziekan wypowiedział wojnę. Łatwo zrobić - trudniej wygrać (1.).
Dziekan Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu wypowiedział mi wojnę. Życzę Mu wygranej, bom człowiek dobry, lecz obiecuję, że będę przeszkadzał - bardzo mocno przeszkadzał. Jak doszło do tego zdarzenia?
W dniu 7 października 2012 wysłałem do tegoż dziekana jak i całej Rady Wydziału Nauk Społecznych krótki list elektroniczny, w którym - powołując się na sugestię J.M. Rektora Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu prosiłem o zbadanie legalności pewnej uchwały Rady Instytutu Kulturoznawstwa; użyłem w tym celu mojego 22-letniego konta (kocias@amu.edu.pl) zarejestrowanego w domenie uczelnianej. Dwa dni później służby informatyczne uniwersyteckiego Centrum Informatycznego postawił na baczność telefon z dziekanatu WNS. Dziekan pofatygował się osobiście do słuchawki by w sposób niezwykle kategoryczny oświadczyć zdumionemu i zapewne przestraszonemu personelowi, że konto kocias@amu.edu.pl służy do rozsyłania spamu, w związku z czym Pan Dziekan żąda jego zablokowania.Co też się i stało!!!!!
Następnego dnia odblokowałem konto i dowiedziałem się o zarzucie rozsyłania spamu.
W dniu 7 października 2012 wysłałem do tegoż dziekana jak i całej Rady Wydziału Nauk Społecznych krótki list elektroniczny, w którym - powołując się na sugestię J.M. Rektora Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu prosiłem o zbadanie legalności pewnej uchwały Rady Instytutu Kulturoznawstwa; użyłem w tym celu mojego 22-letniego konta (kocias@amu.edu.pl) zarejestrowanego w domenie uczelnianej. Dwa dni później służby informatyczne uniwersyteckiego Centrum Informatycznego postawił na baczność telefon z dziekanatu WNS. Dziekan pofatygował się osobiście do słuchawki by w sposób niezwykle kategoryczny oświadczyć zdumionemu i zapewne przestraszonemu personelowi, że konto kocias@amu.edu.pl służy do rozsyłania spamu, w związku z czym Pan Dziekan żąda jego zablokowania.Co też się i stało!!!!!
Następnego dnia odblokowałem konto i dowiedziałem się o zarzucie rozsyłania spamu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)